Piotr Małachowski jako jedyny polski lekkoatleta po raz drugi w historii (poprzednio w 2010 roku) wygrał rywalizację cyklu Diamentowej Ligi w rzucie dyskiem. Trofeum zadedykował matce na 60. urodziny. „ To dla niej ten prezent. Dostanie go w sobotę, a jak się ogarnę, to jeszcze będzie tort” – stwierdził sportowiec.

W ostatnim w tym roku "diamentowym mityngu" na Stadionie Króla Baudoina I w Brukseli w konkursie dyskoboli triumfował Niemiec Robert Harting - 67,57, który nieznacznie wyprzedził  Piotra Małachowskiego - 67,35. Trzeci był Estończyk Gerd Kanter - 65,81, a czwarty brązowy medalista niedawnych mistrzostw Europy z Zurychu Robert Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki) - 65,58.

Była nerwówka i stres do końca konkursu. Mogłem nie odnieść tego sukcesu, jeśli byłbym na miejscu niższym aniżeli drugie, przy zwycięstwie Niemca - relacjonował Małachowski.  Warunki rywalizacji były bardzo dobre, a poziom wyrównany. Każdy z rywali mógł wygrać - podkreślał.

Polak zakończył tegoroczną rywalizację z trzema zwycięstwami i czterema drugimi miejscami. Przed startem w Brukseli miał sześć punktów przewagi nad drugim Hartingiem. W finałowych zawodach w Belgii, w porównaniu do pozostałych, trzej najlepsi zawodnicy mogli liczyć na podwójną zdobycz punktową. Niemiec miał zatem jeszcze szanse na wyprzedzenie Polaka, ale ten nie dał sobie odebrać zwycięstwa w cyklu.