42 lata temu zaczynali na Saharze. Później była Ameryka Południowa. Teraz najtrudniejszy rajd świata zawita do Arabii Saudyjskiej. Chodzi oczywiście o Rajd Dakar, który co roku rozgrzewa fanów motorsportu. Teraz będzie jeszcze ciekawiej, bo rajdowcy odwiedzą zupełnie nowe i nieznane im pustynne tereny na Półwyspie Arabskim. Pytanie jednak, czy będzie bezpiecznie, bo Półwysep Arabski nie jest najspokojniejszym miejscem na świecie.

Rywalizacja rozpocznie się już w niedzielę, w mieście Dżudda. Rajd podzielono na 12 etapów - z tylko jednym dniem odpoczynku. Do pokonania będzie ponad 5 tysięcy kilometrów odcinków specjalnych. Kierowcy będą podróżować przez kaniony, wysokogórskie przełęcze i odcinki rozgrywane na wysokości, na którą wzbijają się szczyty polskich Tatr. W drugim tygodniu walka przeniesie się na pustynię.

Czy będzie bezpiecznie?

Dakar rozgrywany w Arabii Saudyjskiej to nowość nie tylko dla kierowców, ale też dla organizatorów i kibiców. Część uczestników miała wątpliwości co do bezpieczeństwa, o czym mówił nam weteran rajdów i ekspert w tej dziedzinie Krzysztof Hołowczyc.

W Dakarze jest dużo pieniędzy i tego musimy mieć świadomość. Chodzi o bezpieczeństwo, np. helikoptery czuwające nad zawodnikami. To wszystko będzie zapewnione. Bezpieczeństwo polityczne - to dla mnie główne pytanie. Ja rozmawiałem z Francuzami, którzy zastanawiali się, czy jechać na Dakar, czy nie. Czy może jakaś rakieta tam uderzyć, czy nie? I to trochę mnie przeraża, bo po ostatnim lądowaniu rakiet w rafinerii (chodzi o wrześniowy atak Iranu na saudyjskie instalacje - przyp. red.) wszyscy się boją. Może ja tu nie będę popularny, ale jak Rosjanie pojadą - tak wszyscy mówią - to możemy startować. To element, który być może dodaje do wszystkiego trochę pieprzu i być może specjalnie się o tym mówi - twierdzi Krzysztof Hołowczyc.

Co nowego na Dakarze?

Nowością ma być etap super maratoński. Na jednym z międzyodcinkowych biwaków zawodnicy nie będą mogli skorzystać z pomocy swoich mechaników. Jeszcze gorzej będą mieli motocykliści i quadowcy, którzy na przygotowanie maszyn będą mieli zaledwie 10 minut.

Ciekawą nowością będą także kolorowe roadbooki. Kierowcy, motocykliści i quadowcy otrzymają je dopiero rano tuż przed startem odcinka. I tak ma być na czterech etapach.

Ostatnia ciekawostka to możliwość powrotu do rywalizacji po wycofaniu się z rajdu z powodu awarii. Taki zawodnik będzie mógł dojechać do mety, żeby zdobywać doświadczenie, ale nie będzie klasyfikowany w finalnym zestawieniu.

Rajd Dakar potrwa do 17 stycznia.

Opracowanie: