Do półfinału dotarła tylko Serena, która nie bez trudu pokonała Wiktorię Azarenkę z Białorusi. Venus poległa w starciu z Chinką Na Li, która o finał zagra z Sereną...

Rozstawiona z numerem 6. Venus Williams pierwszego seta wygrała gładko 6:2. W kolejnych dwóch partiach niespodziewanie górą była tenisistka z Chin – 7:6 i 7:5. W drugim secie starsza z sióstr Williams prowadziła już 5:4 i serwowała, ale to była w tym meczu jej pięta achillesowa. Z każdym setem Williams serwowała coraz gorzej. Skuteczność jej pierwszego podania wynosiła początkowo 74%, później spadła do zaledwie 40%. I pomyśleć, że we wcześniejszych meczach Venus straciła tylko jednego seta (w pojedynku z Włoszką Schiavone).

W decydującym secie obie zawodniczki popełniły sporo błędów. Więcej zimnej krwi zachowała Chinka. To najważniejszy dzień w moim życiu - oznajmiła w wywiadzie na gorąco, jeszcze na korcie Na Li. Dotąd była w ćwierćfinale Wimbledonu i US Open, a w Australii doszła najdalej do 1/8 finału w 2007 roku. Teraz odprawiła Karolinę Woźniacki i Danielę Hantuchovą.

Nie bez kłopotów do półfinału dobrnęła natomiast obrończyni tytułu Serena Williams, która mecz z Wiktorią Azarenką rozpoczęła od porażki 4:6. W drugim secie przegrywała już 0:4! To Białorusinka dyktowała tempo meczu, świetnie czytała serwis Amerykanki. Sensacja była o włos. I nagle błysk geniuszu w wykonaniu młodszej z sióstr Williams dał jej zwycięstwo w tie-breaku. Trzeci, decydujący set to już duża przewaga Amerykanki, która - można powiedzieć - "wróciła z dalekiej podróży".

W drugim półfinale Belgijka Justine Henin zmierzy się z inną Chinka - Jie Zheng.

Wyniki dzisiejszych ćwierćfinałów:

Li Na (Chiny) - Venus Williams (USA) 2-6, 7-6 (7/4), 7-5

Serena Williams (USA) - Victoria Azarenka (Białoruś) 4-6, 7-6 (7/4), 6-2