Agnieszka Radwańska bez kłopotów awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Australian Open. Przez pierwszą rundę przebrnął także Łukasz Kubot. Odpadła Ula Radwańska. "Isia" nie miała jakichkolwiek problemów z wyeliminowaniem Niemki Tatjany Malek. Krakowianka wygrała 6:1 i 6:0. Rywalka Polki popełniła aż 30 niewymuszonych błędów.

Radwańska wywalczyła awans bezstresowo i co najważniejsze niewielkim nakładem sił. Kolejną rywalka Polki, rozstawionej z numerem dziesiątym, będzie zwyciężczyni meczu pomiędzy Amerykanką Melanie Oudin i Rosjanką Ałłą Kudriawcewą.

Bez kłopotów pierwszego rywala odprawił także Łukasz Kubot. Polak pokonał w pierwszej rundzie wyżej notowanego Niemca Mishę Zvereva 6:3, 6:3, 6:3. Kolejnym rywalem Kubota będzie Kolumbijczyk Santiago Giraldo, który wyeliminował Hiszpana Tommiego Robredo (16.). Mecz rozpoczął się od obustronnych przełamań serwisów, a obaj tenisiści byli dosyć zdenerwowani. Jednak szybciej nad emocjami zapanował Kubot. Zanim rozstrzygnął seta na swoją korzyść w ciągu 34 minut, zdobył cztery "breaki", a dwukrotnie stracił swoje podanie.

Później Polak kontrolował przebieg wydarzeń na korcie numer 14 i w ciągu 32 minut takim samym stosunku wygrał drugą partię, a w niej wykorzystał jedyną szansę na przełamanie serwisu Zvereva na 5:3. Sam obronił jednego "break pointa". W trzecim secie Kubot zapisał na swoim koncie dwa "breaki" - na 2:1 oraz w ostatnim gemie, kończąc go po 35 minutach, a cały mecz po godzinie i 41 minutach.

Z turniejem pożegnała się Ula Radwańska. Spotkanie trwało 73 minuty, a Radwańska popełniła w nim 25 niewymuszonych błędów, o dwa mniej od rywalki, miała po jednym asie i podwójnym błędzie serwisowym (Amerykanka odpowiednio trzy i dwa), ale zdecydowanie słabiej wypadła w wygrywających uderzeniach 13:26. W sumie wygrała 45 punktów, a przegrała 68. 28-letnia Amerykanka jest numerem jeden w rankingu, ma w dorobku 35 zwycięstw turniejowych w singlu, w tym 11 w Wielkim Szlemie, a na korcie zarobiła ponad 28,5 miliona dolarów. W Melbourne broni tytułu wywalczonego przed rokiem, a ma szanse na odniesienie tu piątego zwycięstwa, bowiem była też najlepsza w latach 2003, 2005 i 2007. Już na początku spotkania Polka przegrała własne podanie i po chwili przegrywała już 0:2. Williams wykorzystywała każde, nawet najmniejsze zawahanie naszej tenisistki. W efekcie prowadziła później 5:1. Radwańska zdołała zdobyć jeszcze jeden punkcik, ale na więcej nie było jej stać. Także drugi set polska tenisistka rozpoczęła od straty serwisu i - podobnie jak w pierwszym -przegrywała już 0:2. W trzecim gemie utrzymała podanie, zapisując na swoim koncie jedynego asa w meczu. Później punktowała już tylko Amerykanka.