Do kadry wraca po rocznej przerwie. O możliwość gry będzie musiał konkurować z ekipą z Perugii: Leonem i Semeniukiem oraz z finalistami siatkarskiej Ligi Mistrzów. Oprócz tego do reprezentacji wchodzi młode pokolenie nowych zawodników, którzy wkrótce mogą stanowić o sile biało-czerwonej drużyny. O rozpoczynającym się sezonie z przyjmującym Arturem Szalpukiem rozmawiał Paweł Pawłowski.

Paweł Pawłowski RMF FM: Czujesz się autorytetem dla tej młodej ekipy, która się tutaj pojawiła?

Artur Szalpuk: W ogóle nie czuję się dla nich autorytetem. Ja zachowuje się tak, jak zawsze się zachowywałem. Na kadrze nic się nie zmienia, więc nie mam takiego poczucia.

Dogadujesz się z tą młodzieżą?

Ja się tutaj czuję staro. Pierwszy raz w życiu mam takie poczucie, że przynależę do tej starszej grupy. Po prostu tak wychodzi wiekowo, że jestem w tej starszej grupie. Jak dowiedziałem się jakie PESEL-e mają chłopaki, no to łapałem się trochę za głowę. Jednak taka jest naturalna kolej rzeczy. Na początku tego zgrupowania rozmawiałem najwięcej z tymi, których znam od dłuższego czasu. 

Czy różnica wieku ma znaczenie na boisku?

Koniec końców myślę, że nie. Ja też jak wchodziłem do kadry, byłem w wieku chłopaków i grałem ze starszymi. Potrafiłem się z nimi świetnie porozumieć, dopasować do tej grupy. Uważam, że wiek nie ma znaczenia, tylko to, jakim jesteś człowiekiem i jak pracujesz.

Pozycja przyjmującego jest maksymalnie oblegana w reprezentacji Polski. Ty wracasz do kadry po dłuższej nieobecności. Z jakim nastawieniem? Gdzie jesteś w hierarchii przyjmujących?

Nie zadaję sobie takich pytań. Skupiam się na tym, na co ja mam wpływ, czyli na dawaniu z siebie maksimum na każdym treningu. Jeżeli będzie dane mi zagrać w meczach, to chcę grać tam jak najlepiej potrafię. Chcę zrobić wszystko, żeby być dobrze przygotowanym do gry. Uważam, że jestem bardzo dobrym siatkarzem. Teraz będę koncentrował się na tym, na co ja mam wpływ. Sam jestem ciekaw, do czego mnie to doprowadzi.

Nikola Grbić - jaki to jest człowiek? Jaki to jest trener?

Spokojny i konkretny człowiek.

Zmieniając temat - która liga siatkarska jest najsilniejsza na świecie?

Plus Liga. Mieliśmy dwa zespoły w finale Ligi Mistrzów i w tym sezonie potwierdziliśmy to, że jesteśmy najlepsi na świecie. Przykład? Nasza 12. drużyna  potrafiła bić się jak równy z równym w Pucharze CEV.

Piję do twojej rozmowy w studiu u Łukasza Kadziewicza. Kiedyś siatkarz, żeby coś udowodnić, musiał wyjechać. Najlepiej do Włoch. Teraz młodzi ludzie już nie muszą wyjeżdżać?

Nie wiem, co myślą i jakie cele stawiają sobie młodzi siatkarze. Ja uważam, że moje pokolenie, moje roczniki wychowywały się na tym, że Plus Liga to już była naprawdę bardzo fajna liga. To ją oglądaliśmy i tu przyjeżdżały gwiazdy światowej siatkówki. I my po prostu chcieliśmy być jak oni, czyli grać w polskich klubach. A przynajmniej mam takie wrażenie. Ogólnie na świecie najfajniejszym miejscem na wyjazd są dalej Włochy, bo jest słońce, jest fajniejsze życie, a pieniądze są na podobnym poziomie co w Polsce. 

Rozpoczynacie sezon. Bardzo długi sezon. Od maja trenujecie w Spale, a dopiero pod koniec września to, co najważniejsze - turniej kwalifikacyjny do igrzysk.

Teraz jeszcze bardziej uświadomiłeś mi, że ten sezon jest bardzo, bardzo długi i myślę, że dlatego trener powołał tak szeroką kadrę, by umiejętnie tymi ludźmi rotować. Ale rok temu na kadrze nie było. Ja jestem teraz świeżak i dopiero będę poznawał, co to znaczy mieć tak długi sezon w reprezentacji.