Sportowiec i kolekcjoner różnych rekordów Wojciech Sobierajski w miniony weekend wyniósł na szczyt Rysów w Tatrach 50-kilogramowy głaz. Chciał, aby w ten sposób najwyższy szczyt Polski osiagnął wysokość 2500 metrów nad poziomem morza. Swoim wyczynem pochwalił się w internecie. Teraz sportowcowi mogą grozić poważne konsekwencje finansowe.

Sprawą wniesienia głazu na szczyt Rysów zajęła się straż parku: 

Nie wydaje mi się, żeby było się czym chwalić. Po co wnosić 50-kilogramowy głaz, to może narazić innych turystów na niebezpieczeństwa, jak również tego wnoszącego. Tematem zajmuje się straż parku. Sprawdza to przedsięwzięcie pod kątem naruszenia przepisów. Jeśli więc zostanie stwierdzone naruszenie któregoś z przepisów ustawy o ochronie przyrody, prawdopodobnie jakieś konsekwencje wobec śmiałka zostaną wyciągnięte - mówi Magdalena Zwijacz Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Internauci na portalach społecznościowych też odnoszą się do kamiennego wyczynu raczej krytycznie i wskazują, że sportowiec mógł zrobić w zamian za to coś pożytecznego - na przykład dołączyć do grupy Szerpowie Nadziei i wnieść na górę niepełnosprawne dziecko lub zgrzewki wody.

Opracowanie: