Ogromny problem ma prawie sześć tysięcy mieszkańców gminy Baboszewo w powiecie płońskim na północy Mazowsza. Rozpoczyna się czwarty tydzień, w którym nie mogą korzystać z wody w kranach. 29 września w wodociągu wykryto bakterie. Wciąż nie udało się ich wyeliminować.

Ponownie z wody mieszkańcy będą mogli korzystać najwcześniej w piątek. Wtedy znane będą wyniki badań próbek wody, które zostały pobrane w środę.

Kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji gminy Baboszewo Krzysztof Kruszewski podkreśla, że wodociąg był czyszczony i dezynfekowany. 

Za nami czyszczenie i dezynfekcja całej sieci wodociągowej, a także stacji uzdatniania wody, czyli ujęcia wody, łącznie ze studniami i całym procesem technologicznym. Bierzemy pod uwagę możliwość, że mogło dojść do skażenia wody po napływie wód opadowych czy inhalacji gleby, mogło dojść do skażenia jednej ze studni głębinowych - opisuje. Wykluczamy celowe skażenie wody. Jedną z wielu przyczyn jest to, że wielu naszych odbiorców nie ma zaworów antyskażeniowych. Chcemy to nadrobić - dodaje Krzysztof Kruszewski.

W tym tygodniu Urząd Gminy Baboszewo ogłosił dwa przetargi na urządzenia, które mają zmniejszyć ryzyko podobnych problemów w przyszłości. Będą to zawory zabezpieczające zwrotne, które nie dopuszczą do cofania się wody z gospodarstw domowych. Oraz lampy UV, która nie dopuści do powstawania jakichkolwiek bakterii na ujęciu wody.

Lampa może zacząć działać na przełomie listopada i grudnia. Przetarg rozstrzygniemy jeszcze w październiku - przewiduje w rozmowie z RMF FM kierownik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji gminy Baboszewo Krzysztof Kruszewski.

Zaczynamy się powoli przyzwyczajać

Czwartek to dwudziesty drugi dzień, od kiedy mieszkańcy Baboszewa mają problem z dostępem do bieżącej wody. Tej, która płynie z kranu, mogą używać tylko do spłukiwania toalet.

Wodę do nich muszą dowozić wojsko m.in. żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.

Zaczynamy się do tego przyzwyczajać, choć jest ciężko. Nie mamy innego wyjścia. Jeżdżą cysterny, jest specjalna rozpiska, dostajemy wodę od sołtysa. Jedna butelka wody mineralnej przypada na jedną rodzinę dziennie. Przyjeżdża się też do sąsiednich miejscowości, gdzie woda jest dobra i zabiera się kilka baniaków: w samochodzie, na rowerze... - opisują w rozmowie z naszym reporterem mieszkańcy gminy Baboszewo. 

Największy problem to kąpiele. Tu zużywa się najwięcej wody - dodaje jedna z mieszkanek, którą spotkaliśmy przy punkcie poboru wody, z której można korzystać. Mieliśmy informacje, że ostatnio wyniki poprawiły się, były lepsze niż poprzednie, w wodzie jest jedna bakteria, to daje nam trochę optymizmu i nadziei, że będzie lepiej - dodaje jej koleżanka.

 

Opracowanie: