Prokuratura zajmuje się sprawą antysemickiego transparentu, który w sobotę pojawił się na propalestyńskiej demonstracji w Warszawie. Jedna z uczestniczek pikiety niosła banner z gwiazdą Dawida w koszu na śmieci i hasłem "utrzymuj świat w czystości" w języku angielskim.

Kobieta, która trzymała antysemicki transparent, pochodzi z Norwegii i jest studentką Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM).

Demonstrantka została dziś wezwana do dziekana uczelni - podczas spotkania miała złożyć wyjaśnienia. Wszczęto wobec niej postępowanie dyscyplinarne, które ma zostać przeprowadzone bardzo szybko. Rzeczniczka WUM w rozmowie z reporterem RMF FM zapewniła, że uczelnia traktuje sprawę priorytetowo.

Sprawą zajęła się również prokuratura Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ. Policja przekazała śledczym zebrane w tej sprawie materiały. Sprawa ma trafić do śledczych wyspecjalizowanych w postępowaniach związanych z mową nienawiści.

Oni ocenią, czy doszło w tym przypadku do przestępstwa i czy kobieta powinna usłyszeć zarzuty. Prokuratorzy mają na to 30 dni.

Antysemickie hasła na warszawskim marszu

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz, którego uczestnicy protestowali przeciwko izraelskiej interwencji w Strefie Gazy. Poza transparentami wzywającymi Izrael do zaprzestania działań wojennych, pojawiły się też hasła antysemickie.

Manifestanci, którzy wyszli na warszawskie ulice w sobotę, nieśli transparenty z hasłami: "Stop ludobójstwu Palestyńczyków", "Wolna Palestyna", "From the river to the sea, Palestine will be free" (Od rzeki do morza, Palestyna będzie wolna), "To, co dzieje się w Palestynie, to jest ludobójstwo i masowe zniszczenie, i jesteśmy tego naocznymi świadkami na żywo".

Był też wspomniany banner z gwiazdą Dawida w koszu na śmieci i napisem "utrzymuj świat w czystości". Trzymającej transparent kobiecie zrobiono zdjęcie. Do sprawy odniósł się wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

"Transparenty wzywające do nienawiści ze względów narodowościowych / etnicznych to złamanie prawa - i podstawa do rozwiązania zgromadzenia" - napisał na X (dawniej Twitter).

Zdarzenie skomentował też ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne: "Warszawa dzisiaj. Polskie władze mają powinność zapobiegania przejawom takiego otwartego antysemityzmu" - przekazał.

"Antysemickie hasła pojawiające się w przestrzeni publicznej" stanowczo potępiła również kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy.