Muzeum Narodowe w Gdańsku zostało objęte mecenatem przez PGE Polską Grupę Energetyczną. Pozyskane środki będą przeznaczane na bieżące wydatki. O perspektywach, jakie może przynieść mecenat i szansach na stworzenie odpowiednich ekspozycji dla najcenniejszych polskich zbiorów, Kuba Kaługa rozmawiał z Jackiem Friedrichem, dyrektorem Muzeum Narodowego w Gdańsku.

Muzeum to instytucja opiekująca się tryptykiem Sąd Ostateczny Hansa Memlinga - drugim najcenniejszym w polskich zbiorach obrazem, który wciąż w Gdańsku nie ma miejsca ekspozycji na miarę własnego potencjału.

Pierwsza dotacja od PGE raczej tej sytuacji nie zmieni, bo to zbyt skromne środki, które zostaną przeznaczone na obsługę bieżących wydatków. Dyrektor instytucji przyznaje, że mecenat jest bardzo wygodnym narzędziem dla muzeum. Chociaż dotacje uzyskiwane z budżetu państwa są znacznie wyższe, pieniądze z mecenatów mogą być wykorzystywane z dużo większą elastycznością.

Możemy dzięki temu finansować to, co jest najważniejsze z punktu widzenia publiczności: edukacja muzealna, dofinansowanie wystaw, wzbogacanie promocji wydarzeń - tłumaczy Jacek Friedrich.

Cały czas w zawieszeniu pozostaje projekt Skarbca Mariackiego - specjalnego obiektu, który planuje się zbudować w historycznym centrum Gdańska. Skarbiec miałby stanąć w pobliżu słynnej Bazyliki Mariackiej i to właśnie tam stworzono by odpowiednią ekspozycję dla tryptyku Sąd Ostateczny Hansa Memlinga - jednego z najcenniejszych dzieł w polskich zbiorach muzealnych. Oprócz tego znalazłyby się tam inne dzieła sztuki i zabytki, które kiedyś były elementami wyposażenia bazyliki.

To, co przetrwało zawirowania wojenne i historyczne, jest ciągle jednym z najbogatszych zespołów w skali europejskiej. Sensacyjny jest też zespół tzw. paramentów liturgicznych - szat liturgicznych, których zachowało się kilkaset. To jeden z największych zbiorów w skali świata. Absolutne arcydzieła sztuki tkackiej. Zbiór jest rozproszony między Gdańskiem i Lubeką. Jest jednak ogromna szansa, że one powrócą do Gdańska - prowadzone są obiecujące rozmowy. Pokazanie tego publiczności byłoby spektakularne - wyjaśnia dyrektor i podkreśla, że obecnie muzeum nie ma odpowiednich warunków do stworzenia takiej ekspozycji.

Friedrich zaznacza, że na razie nie może być mowy o określeniu klarownych ram czasowych na powstanie Skarbca. Trzeba zacząć od wizji, która jest przekonująca. To marzenie, ale jest też rzeczywistość formalno-prawna i polityczna. Myślę jednak, że to coś, co jest warte wzniesienia się ponad podziały. Wspólne doprowadzenie do zbudowania Skarbca Mariackiego może być czymś, co nas połączy - podsumowuje dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku.