Policja ostrzega przed oszustami oferującymi nieistniejący węgiel. Nieuczciwi sprzedawcy zakładają strony internetowe i podszywają się pod firmy handlujące opałem, których już dawno nie ma na rynku. "Można zostać bez opału i bez pieniędzy" - informują policjanci.

Metoda "na węgiel" to nowy sposób działania oszustów. Oszuści tworzą kopię stron internetowych zajmujących się sprzedażą węgla. Są on łudząco podobne do oryginalnych. Oszuści ponadto mogą wykorzystywać nieistniejące już nazwy firm. 

Potencjalni klienci otrzymują wiadomość SMS z linkiem, który rzekomo ma odsyłać ich do strony sprzedawcy. W konsekwencji dochodzi do zapłaty należności na podany w wiadomości numer konta. Później okazuje się, że firma, na której rzekome konto wpłaciliśmy pieniądze, już dawno nie istnieje, albo, co gorsza, nigdy nie istniała. Zostajemy bez węgla i bez pieniędzy - mówi mł. asp. Paweł Pankau ze szczecińskiej policji.

Przekonała się o tym m.in. mieszkanka Stargardu koło Szczecina, która została oszukana przy zakupie 4 ton węgla typu ekogroszek. Przelała ona pieniądze na podany w wiadomościach e-mail numer konta. Oszuści wykorzystali nieistniejącą już nazwę firmy, wyłudzając od kobiety ponad 10 tys. złotych. 

Oszukana została też mieszkanka dolnośląskiego Strzelina. Kobieta w ubiegłym tygodniu kupiła węgiel za pośrednictwem strony internetowej. Gdy przelała należność, strona zniknęła, a kontakt ze "sprzedawcą" się urwał.

Podobną sprawę prowadzą policjanci z Wielunia w Łódzkiem. Dokonująca zakupu ekogroszku przez internet kobieta straciła wpłaconą na konto oszustów zaliczkę.

Jak nie dać się naciąć? 

Przede wszystkim przed zakupem zasięgnijmy aktualnych opinii o sprzedawcy. Otrzymując ofertę mailem lub SMS-em nie klikajmy w linki, bo mogą one kierować na fałszywe strony. Wybierzmy bezpieczniejszą opcję płatności i zapłaćmy za towar przy odbiorze. Uważajmy też na okazje i mocno zaniżone ceny. To powinno wzbudzić naszą czujność - radzi mł. asp. Paweł Pankau.

Opracowanie: