Władze Szczecina domagają się od dostawców wyjaśnień w sprawie braku dostaw ciepła. Nie płynie ono z dwóch należących do PGE źródeł: elektrociepłowni przy ul. Gdańskiej i na Pomorzanach. Jeśli sytuacja się utrzyma, początek sezonu grzewczego będzie trudny.

W Szczecinie nie ma oficjalnego początku sezonu grzewczego. Ogrzewanie włączane jest na wniosek spółdzielni i zarządców budynków. Pierwsze takie wnioski już trafiają do Szczecińskiej Energetyki Cieplnej.

W sytuacji gdyby temperatura za oknami spadła, mocy może nie wystarczyć. Ciepła nie produkują dwie największe elektrociepłownie: na Pomorzanach i przy ulicy Gdańskiej. Oba obiekty należą do PGE.

O ile w elektrociepłowni "Pomorzany" trwa planowe wyłączenie związane z pracami konserwacyjnymi, o tyle elektrociepłownia "Szczecin" ma poważną awarię kotła parowego. To pierwsza taka sytuacja, gdy w tym samym momencie nie działają dwaj najwięksi dostawcy ciepła. Dlatego władze miasta chcą wyjaśnień. 

Szczecińska Energetyka Cieplna, która jest odpowiedzialna m. in. za przesyłanie ciepła ze szczecińskich elektrociepłowni do mieszkań poinformowała o występujących w tym zakresie ograniczeniach, co ma wynikać z braku dostaw z dwóch elektrociepłowni należących do PGE. W związku z tym, prezydent miasta wystąpił do SEC z prośbą o szczegółowe wyjaśnienia i przedstawienie aktualnej sytuacji w zakresie przygotowania do nadchodzącego sezonu grzewczego oraz potencjalnych zagrożeń. Ich analiza pozwoli na określenie potrzeb i koniecznych działań w tym obszarze - informuje Paulina Łątka z Urzędu Miasta w Szczecinie. Odpowiedź i szczegółowa analiza ma być gotowa do końca tygodnia.

Według PGE obie elektrociepłownie rzeczywiście nie działają, ale nie z powodu awarii, a z powodu planowanych remontów. Ten w elektrociepłowni "Szczecin" potrwa do drugiej połowy listopada. Elektrociepłownia "Pomorzany" na zostać w połowie włączona jeszcze we wrześniu, drugi z bloków ma zacząć pracę w październiku.