Pomysły na usprawnienie sprzedaży węgla przez Polską Grupę Górniczą, możliwości zakupu surowca w spółce Tauron Wydobycie, a także plany i działania rządu dotyczące zabezpieczenia Polski w węgiel w związku z embargiem na ten surowiec z Rosji - to najważniejsze informacje interesujące kupujących węgiel opałowy. A tych jest coraz więcej. W czwartek sklep internetowy Polskiej Grupy Górniczej (PGG) sprzedał ponad 30 tys. ton węgla - najwięcej w swojej dotychczasowej historii.

Jak w czwartek powiedział RMF FM Bogusław Hutek, szef górniczej "Solidarności" w PGG, Polska Grupa Górnicza jest w stanie w tym roku wydobyć 4,5 mln ton węgla - "jeśli wszystko pójdzie dobrze". W związku z embargiem nałożonym na Rosję w Polsce "braknie 5 mln węgla opałowego z Rosji".

Od razu na początku powiem, że nie zaopatrzą się w ten węgiel wszyscy. My nie zabezpieczymy całej Polski, a szczególnie tych regionów, które kiedyś brały węgiel z Rosji albo z innych kierunków, a dzisiaj chcą go kupić w Polsce. Będzie problem - powiedział szef "Solidarności".

Problem jest również z cenami węgla - te od pośredników przekraczają nawet 3-krotnie te oferowane przez PGG. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy system jego sprzedaży przez Polską Grupę Górniczą ma zostać gruntownie przebudowany.

Dominik Kolorz o tym, co się może zmienić

Reporterka RMF FM Anna Kropaczek zapytała szefa śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominika Kolorza o możliwości zmian dotyczących sprzedaży przez PGG węgla.

Na pewno w jakiejś części skończy się spekulanctwo, z którym mamy do czynienia - mówi Kolorz o planie utworzenia sieci składów węgla Polskiej Grupy Górniczej.

Składy PGG będą miały określoną maksymalną marżę. Jeśli ją przekroczą, zapłacą kary.

To będzie działało na zasadzie franczyzy, więc myślę, że węgiel z Polskiej Grupy Górniczej nie powinien kosztować więcej, niż tysiąc, nie wiem, czterysta złotych (za tonę - red.). To chyba będą maksymalne wartości, oczywiście to będzie zależeć od tego, gdzie będzie ulokowany ten skład, bo tutaj, na południu, cena powinna być zbliżona do ceny na bramie. Aczkolwiek i tak coraz więcej, oczywiście na tyle, na ile to będzie możliwe, będzie się pojawiało do sprzedaży bezpośrednio na kopalniach - mówi Dominik Kolorz.

Tona węgla w sklepie PGG i bezpośrednio w kopalniach kosztuje teraz około tysiąca złotych. U pośredników nawet 3 tysiące złotych. Z informacji przekazanych przez Dominika Kolorza wynika, że PGG wypowiedziała już umowy obecnym sprzedawcom. Sieć składów może zacząć działać w sierpniu.

Gdzie jeszcze można kupić węgiel?

Nie tylko w Polskiej Grupie Górniczej sprzedaż węgla jest rekordowa. Ogromne zainteresowanie węglem jest także w spółce Tauron Wydobycie, który ma 3 zakłady górnicze: Brzeszcze, Janina i Sobieski.

Węgiel można kupić w punktach obsługi klienta przy kopalniach, w sklepie internetowym oraz u autoryzowanych sprzedawców, ale - jak ustaliła Anna Kropaczek - sprzedaż przez pośredników jest ograniczana na rzecz sprzedaży bezpośredniej.

Od 1 czerwca klienci muszą przedstawić dokument potwierdzający złożenie deklaracji w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynku dotyczący źródła ciepła. Obowiązuje też limit - gospodarstwo domowe może rocznie kupić 6 ton węgla.

Sprzedaż w sklepie internetowym - podobnie jak w PGG - odbywa się tylko 2 razy w tygodniu. Tauron Wydobycie ocenia, że popyt na węgiel jest teraz kilkanaście razy większy niż w ubiegłym roku.

Co robi rząd w sprawie zaopatrzenia w węgiel?

Jak ustalił reporter RMF FM, Maciej Sztykiel, rząd rozważa dopłaty i pomoc finansową osobom, które muszą zakupić ekogroszek czy węgiel na zimę. Niezbędne jest działanie w porozumieniu z Unią Europejską, ponieważ rząd nie może w sposób nieuzasadniony udzielić pomocy państwowej.

Spółki skarbu państwa rozważają różne możliwości zakupu węgla, również z egzotycznych krajów.

Statek z południowej Afryki płynie 6 tygodni. Z Kolumbii chyba trochę dłużej, jeżeli dobrze pamiętam. Z Indonezji jeszcze dłużej, więc decyzje, które są podejmowane dzisiaj, wpłyną na cenę w sezonie grzewczym. Jeśli nie zostanie coś zrobione teraz przed wakacjami, to rzeczywiście będziemy mieli kryzys ciepłowniczy w tym roku - mówi Marcin Roszkowski z Biznes Alertu i Instytutu Jagiellońskiego.

Opracowanie: