​Rzeszów włącza się w obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Będą uroczystości na Placu Cichociemnych i spacer edukacyjny.

W piątek, 24 marca, przypada Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod niemiecką okupacją. W Rzeszowie, o godzinie 12., przed kamieniem pamięci Michała Stasiuka, władze miasta oraz przedstawiciele Instytutu Pileckiego, złożą kwiaty i zapalą znicze.

Michał Stasiuk został zamordowany przez Niemców za pomoc kilkudziesięciorgu Żydom ukrywającym się w podziemiach rzeszowskiego Rynku. W listopadzie ubiegłego roku, na Placu Cichociemnych, odsłonięto kamień z tablicą poświęconą Stasiukowi. Tym samym został on 72. ofiarą upamiętnioną w ramach programu "Zawołani po imieniu", poświęconego tym, którzy w czasie niemieckiej okupacji za pomoc skazanym na zagładę Żydom stracili życie. Trzy lata wcześniej, Instytut Yad Vashem przyznał Stasiukowi tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Z kolei w niedzielę, 26 marca, odbędzie się dwugodzinny spacer edukacyjny inspirowany historią okupacyjną, która rozegrała się w piwnicach pod płytą rzeszowskiego Rynku. Nakreślimy burzliwe dzieje Rzeszowa okresu wojny i okupacji niemieckiej, tragicznego położenia przedstawicieli społeczności żydowskiej, ale też mechanizmów ukrywania się Żydów w najbliższej sąsiedztwie rzeszowskiego Rynku, z wykorzystaniem piwnic pod posesjami stojących tam kamienic, by uniknąć Holokaustu - zapowiadają organizatorzy spaceru, czyli Rzeszowskie Piwnice oraz Instytut Pileckiego.

Przed wojną Żydzi stanowili ok. 40 procent ludności Rzeszowa. Niemcy,  już w pierwszych miesiącach od zajęcia Rzeszowa, rozpoczęli prześladowania zmierzające do całkowitej likwidacji żydowskich mieszkańców. Pod koniec grudnia 1941 roku utworzyli getto, do którego sukcesywnie przesiedlali Żydów z okolicznych miast i wsi.
Na początku lipca 1942 roku, w ramach Aktion Reinhardt, getto zlikwidowano, a większość ofiar zamordowana w obozie zagłady w Bełżcu. Niemcy pozostawili jedynie robotników w przymusowych obozach pracy, jednak wiosną 1943 roku także oni zaczęli być mordowani.

Kilkoro Żydów z obozu pracy na Lisiej Górze zdecydowało się na ucieczkę. Byli wśród nich m.in. Natan Berliner, Bernard (Jesechiel) Kleinminc i jego matka. Ukryli się w podziemiach rzeszowskiego Rynku - w przypominającym labirynt systemie piwnic i korytarzy. Nazwali to miejsce "Bunkrem". Ostatecznie w podziemiach schronienie znalazło prawie 40 osób.