Policja w Nowej Dębie zatrzymała do kontroli drogowej 39-letniego kierowcę. Nie dość, że mężczyzna miał niemal 4 promile alkoholu we krwi, to jeszcze był wielokrotnie objęty zakazem prowadzenia pojazdów. Tym razem nie skończyło się na zatrzymaniu prawa jazdy. Dezerter trafił do aresztu, a w więzieniu może spędzić nawet 7 lat.

W czwartek po godz.18, policjanci z komisariatu w Nowej Dębie, pełniący służbę na terenie miasta, zauważyli na Alei Zwycięstwa osobowego mercedesa. Kierowca jechał całą szerokością jezdni i zagrażał bezpieczeństwu innych podróżujących. Policjanci podejrzewali, że może prowadzić pod wpływem alkoholu.

Mercedesem kierował kompletnie pijany 39-latek. Badanie wykazało 3,74 promila alkoholu w organizmie.

Kierowca nie podał swoich prawdziwych danych, chwiał się na nogach i bełkotał. W jego samochodzie policjanci znaleźli butelki z alkoholem i kilkanaście pustych puszek po piwie.

Na miejsce interwencji przyjechał holownik, który zabrał samochód 39-latka.

Areszt za recydywę

Nie było to pierwsze wykroczenie mężczyzny. Był on wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości wyrokami sądów rejonowych w Staszowie, w Brzegu, w Sandomierzu i w Tarnobrzegu.

Mężczyzna był objęty dożywotnim zakazem prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych i działając w warunkach recydywy po raz kolejny popełnił to samo przestępstwo. 39-latek trafił do policyjnego aresztu, został przesłuchany i usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa.

Sąd zdecydował o 2 miesiącach aresztu dla 39-latka, mężczyźnie grozi 7 lat więzienia.