Dziś 12, a kiedyś 9 a nawet 7 dań pojawiało się na wigilijnych stołach. To zależało od zamożności mieszkańców. W RMF FM przyjrzymy się temu jakie potrawy kiedyś i dziś trafiały na wigilijny stół. XIX-wieczne dania w naszych czasach byłyby czymś nietypowym - wyjaśnia w rozmowie z reporterem RMF FM Beniaminem Piłat, regionalista Grzegorz Cieślewicz.

XIX-wieczny etnograf Oskar Kolberg opisał zwyczaje wigilijne, które były obecne w Wielkopolsce pod koniec XIX wieku. Jak się okazuje nie zawsze na stoły wigilijne trafiało 12 potraw. Z reguły było ich 7 lub 9, a wszystko zależało od zamożności domowników. 12 potraw było przeważnie w tych najbogatszych domach - wyjaśnia Grzegorz Cieślewicz, regionalista z wielkopolskiego Zagórowa.

Wśród potraw jedzonych na przełomie XIX i XX wieku znajdziemy dwie wyróżniające się zupy. Jedną z nich była siemieniucha, czyli zupa z nasion konopi, którą jedli biedniejsi mieszkańcy. Z kolei ci bogatsi jedli zupę z mielonych migdałów. Przypominała trochę taki hiszpański chłodnik - wyjaśnia w rozmowie z RMF FM Grzegorz Cieślewicz.

Barszcz, grzybowa i... śledziowa

Wśród zup, które dziś trafiają na wigilijnych stołach Wielkopolan znajdziemy oczywiście barszcz, ale też dwie odmiany zupy grzybowej. W niektórych domach robi się ją z mrożonych grzybów i wtedy jest delikatna, kremowa. W innych natomiast robi się zupę grzybową z grzybów suszonych i wtedy jest pikantna, wytrawna - dodaje regionalista z Zagórowa.

Zupą podawaną też w wielu domach jest tzw. zupa śledziowa. Dla wielu mieszkańców innych regionów Polski to danie brzmi nieznajomo. Jednak wystarczy chwila, by okazało się, że tajemnicza zupa śledziowa to tak naprawdę... śledź w śmietanie podawany z ziemniakami. 

Dzisiaj trzeba mocno się napracować, by taką zupę przygotować, bo kupiony śledź musi mieć mlecz. I ten mlecz potem rozciera z cukrem i tym zagęszcza się śmietanę, do której dodaje się cebulę i jabłka. Zupa śledziowa może wydawać się dziwna, ale to taka sama sytuacja jak to, że w niektórych miejscach w Polsce mówimy auszpik, w innych galart, a jeszcze dalej po prostu zimne nóżki.

Różne sposoby na makiełki

Kolejną potrawą podawaną w wigilię w Wielkopolsce są makiełki. To danie, które w każdym domu może być wykonywane inaczej, ponieważ wszystko zależy od preferencji domowników. Podstawowym składnikiem są bakalie, miód oraz oczywiście mak. Dalej zaczynają się schody.

Bo to może być mak, miód i makaron. Może być mak, miód i kluseczki ręcznie robione, albo pieczywo. A jak jest pieczywo to mleczne lub pszenne i moczone w mleku lub w wodzie. Możliwości jest mnóstwo - mówi Grzegorz Cieślewicz.

Sprawdziliśmy jak makiełki robi się na północy regionu. Monika Leśniewska-Gorączka z Koła Gospodyń Wiejskich w Romanowie Dolnym wyjaśnia: U mnie w domu zabiera się trochę maku z wyrabianego makowca, który następnie miesza się z miodem, bakaliami, olejkiem migdałowym i kluskami, takimi jak do łazanek.

Gwiazdor, nie Mikołaj

Świątecznym zwyczajem w Wielkopolsce jest też to, że tu prezenty nie przynosi św. Mikołaj a...Gwiazdor. Wzięło się to prawdopodobnie z tego, że Wielkopolanie od wieków mówili, że u nich świętuje się Gwiazdkę. Tak określali bowiem Boże Narodzenie.

Opracowanie: