​9-letnia dziewczynka poparzyła głowę i górne drogi oddechowe na skutek wybuchu ognia z biokominka. Jej stan jest ciężki - potwierdził rzecznik prasowy ostrowskiego szpitala lekarz Adam Stangret.

Do zdarzenia doszło w piątek w domu we Wrocławiu. Dziewczynka doznała oparzeń głowy od wybuchu ognia z biokominka.

W sobotę dziecko przetransportowano do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń przy ostrowskim szpitalu. Obecnie przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jej stan - zdaniem lekarzy - jest bardzo poważny. Doznała poparzenia głowy i górnych dróg oddechowych.

Do podobnego w skutkach wypadku doszło 25 grudnia ub. roku w Poznaniu. 29-letnia kobieta uzupełniała w biokominku paliwo, które gwałtownie się zapaliło. W zdarzeniu ucierpiała ona i dwoje jej dzieci: dwutygodniowy chłopiec i trzyletnia dziewczynka. Cała trójka trafiła do szpitala. Lekarze z Poznania zdecydowali o przewiezieniu noworodka do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wlkp. Chłopiec miał poparzone około 25 procent powierzchni ciała, głównie głowę i ręce.