63-latek z kolegą wszedł na zamarznięte jezioro Gil Mały k. Miłomłyna (woj. warmińsko-mazurskie), aby wędkować spod lodu. Według strażaków mężczyźni weszli aż 150 metrów od brzegu. Niestety pod jednym z nich załamał się lód. Akcja ratownicza jest zakończona. Nie udało się go odnaleźć.

Tragedia na jeziorze Gil Mały w gminie Miłomłyn w Warmińsko-Mazurskiem. Pod 63-latkiem załamał się lód i mężczyzna wpadł do wody. Akcja ratownicza trwała dwie godziny i z powodu trudnych warunków została już zakończona.

Według wstępnych ustaleń 63-latek wraz z kolegą chciał wejść na jezioro, aby wędkować spod lodu.

Mężczyźni odeszli aż 150 metrów od brzegu. Wtedy pod 63-latkiem załamał się lód. Drugiemu z mężczyzn udało się dotrzeć bezpiecznie na brzeg i powiadomić służby ratunkowe - mówi st. kpt. Grzegorz Różański, rzecznik warmińsko-mazurskich strażaków.

Na miejsce przyjechali m.in. płetwonurkowie ze Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej z Ostródy. Po przeszukaniu miejsca załamania się lodu, po dwóch godzinach zakończono akcję ratowniczą. Jutro poszukiwania mają być wznowione. Strażacy apelują o zdrowy rozsądek i niewchodzenie na ledwo co zamarznięte jeziora. Mróz utrzymuje się zaledwie od kilku dni i lód jest jeszcze bardzo słaby i kruchy. Co więcej, cieki wodne powodują, że nie jest on tej samej grubości.

Opracowanie: