Do Sądu Rejonowego w Giżycku wpłynął akt oskarżenia przeciwko 41-letniemu Grzegorzowi G., który rok temu wypożyczył 7-osobowej załodze motorówkę. Na jeziorze Tałty na Mazurach łódź wywróciła się, pod pokładem uwięziona została 8-latka, która utonęła. W toku śledztwa okazało się, że motorówka nie miała m.in. przeglądu technicznego, a silnik był o zbyt dużej mocy w stosunku do masy.

Do tragicznego zdarzenia doszło 18 czerwca 2022 roku na jeziorze Tałty niedaleko Mikołajek na Mazurach. Łodzią motorową po jeziorze płynęło 7 osób: 4 osoby dorosłe i 3 dzieci. W pewnym momencie motorówka się przechyliła, a uczestnicy podróży wpadli do wody. Łódka wywróciła się do góry dnem i zaczęła tonąć. 

W kabinie została uwięziona 8-latka. Dziewczynka przez kilka godzin była poszukiwana. Akcja na Tałtach była bardzo trudna, ponieważ miejscami głębokość akwenu sięga 45 metrów. W końcu ekipa płetwonurków dotarła do łodzi, wybiła szyby i wydobyła dziecko. Dziewczynka nie żyła.

 
W czerwcu do Sądu Rejonowego w Mrągowie skierowano akt oskarżenia przeciwko 42-letniemu sternikowi. Mężczyzna nie miał uprawnień do sterowania łodzią, według prokuratury naruszył też zasady bezpieczeństwa - miał on m.in. nieprawidłowo manewrować łodzią, a załoga nie miała kamizelek ratunkowych. Mężczyzna przyznał się częściowo do winy. 

Do Sądu Rejonowego w Giżycku wpłynął natomiast akt oskarżenia przeciwko 41-letniemu właścicielowi motorówki. 

Grzegorz G. prowadząc działalność gospodarczą naraził na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu łącznie siedem osób, w tym troje małoletnich, w ten sposób, iż wynajął im niezarejestrowaną łódź motorową, która nie miała przeglądu technicznego, była niesprawna technicznie, miała niesprawną instalację wężową i za duży silnik w stosunku do masy - mówi Daniel Brodowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.  

Właścicielowi motorówki grożą trzy lata więzienia. 41-latek nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. 

Opracowanie: