Ponad 250 ciągników rolniczych parkuje w okolicach hali sportowej w Morągu, w której odbywa się otwarte spotkanie Donalda Tuska z ludźmi. Delegacja rolników weszła na salę i zamierza rozmawiać z premierem.

Rolnicy przyjechali ciągnikami, do wielu z nich poprzyczepiane są transparenty z hasłami np. "Chcemy produkować, nie plajtować", "Bez polskiego chłopa nie będziesz jadł ani pił", "Walczymy o polską zdrową żywność". Najbliżej hali parkuje ciągnik rolnika ze wsi Szymanowo pod Małdytami, który z urządzenia do zagrabiania łąki skonstruował klatkę, a w niej przyczepił manekina na wzór wisielca. Europejska polityka doprowadzi do tego rolnika - głosi napis na konstrukcji.

Chłopi blokują ciągnikami jedną z dróg dojazdowych do hali, niektórzy odgrażali się, że "nie wpuszczą Tuska, póki z nami nie porozmawia", ale organizator protestu zaapelował do wszystkich o spokój i ostatecznie, gdy nadjechała kolumna aut, prawdopodobnie z premierem, bez problemów przejechała na miejsce. Chłopi odgrażają się też, że "nie wpuszczą autokarów z klakierami".

Przed szpalerem ciągników policja ustawiła radiowozy - tak, że traktory są teraz zablokowane.

Osoby ubrane w koszulki "organizator protestu" nawołują rolników do zachowania spokoju i nie wszczynania burd. Informują, że delegacja rolników jest w hali, gdzie odbędzie się spotkanie, będzie rozmawiać z ministrem Kołodziejczakiem i premierem Tuskiem.

Rolnicy, którzy protestują w Morągu, przyjechali z Mazur, Żuław, woj. pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.