Załogi wodnych karetek stacjonujących na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich mają za sobą połowę służby. Od początku czerwca było ponad 150 interwencji. Według ratowników jest bezpiecznie, ale odnotowują coraz więcej zderzeń na wodzie.

Dotychczasowe interwencje dotyczyły głównie drobnych urazów. Na wodzie często dochodzi np. do uderzeń bomem przy niekontrolowanym zwrocie. W portach natomiast przez nieostrożność żeglarze i motorowodniacy doznają urazów kończyn. W czasie upałów zdarzały się też wyjazdy do osób z objawami udaru cieplnego.

Zarówno ratownicy MOPR, jak i policyjni wodniacy zauważają, że coraz więcej jest zderzeń na wodzie. To przede wszystkim przez brak doświadczenia. Na Mazurach można w jeden dzień, a czasem nawet w kilka godzin, zrobić uprawnienia do sterowania motorówkami. W tak krótkim czasie nie da się opanować nawet podstawowych manewrów, a tym bardziej nabrać doświadczenia w pływaniu. Potem jest zaskoczenie, że łódka nie zatrzymuje się tak szybko jak samochód, że jest inercja. Druga sprawa, to myślenie, że mi się nic nie stanie. Część sterników nie myśli o innych, nie oglądają się dookoła, nie zwracają uwagi, czy wytworzona przez nich fala komuś może zaszkodzić - mówi Michał Warchoł, szef bazy MOPR w Giżycku. 

O czym pamiętać, żeby do takich wypadków na wodzie nie dochodziło? Wystarczy nie przeceniać swoich umiejętności, z pokorą podchodzić do żywiołu. jakim jest woda i patrzeć na innych. Ratownicy radzą, aby przed wypłynięciem w rejs wyznaczyć załodze funkcje. Jedna osoba powinna odpowiadać za powiadomienie służb, gdy dojdzie do jakiegoś zagrożenia. Inna osoba może wspomóc sternika i obserwować otoczenie, informować o łodziach, z którymi możemy skrzyżować kurs. 

Jeżeli chodzi o policyjnych wodniaków, to funkcjonariusze patrolujący szlak Wielkich Jezior Mazurskich podkreślają, że sternicy łamią zakaz falowania. Na jeziorze Mikołajskim i Tałtach obserwujemy to bardzo często. Są postawione znaki, ale niestety nie wszyscy się do nich stosują. Przepisy jasno mówią, że nie można wytwarzać w takich przypadkach fali większej niż naturalna - mówi sierżant Jakub Polewaczyk z Mikołajek.

Początek sierpnia na Mazurach jest dosyć wietrzny, więc warunki do żeglowania są idealne. Niestety wraz ze wzrostem temperatury wiatru będzie coraz mniej. Na upał dobrym rozwiązaniem będzie kąpiel w jeziorze. Na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich woda ma od 20 do 22 stopni. Trzeba jednak pamiętać, żeby po długim pobycie na słońcu nie wchodzić od razu do wody, a robić to stopniowo, pamiętając o okolicach serca, inaczej możemy doznać szoku termicznego.