Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz zapowiada, że odwoła się do sądu od decyzji ministra kultury Piotra Glińskiego, który utrzymał w mocy decyzję o rozbiórce pomnika wdzięczności Armii Czerwonej nazywanego "szubienicami" w centrum Olsztyna. Decyzja ma rygor natychmiastowej wykonalności.

Piotr Grzymowicz poinformował PAP, że w czwartek otrzymał z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego decyzję, która utrzymuje w mocy wcześniejszą decyzję wojewody warmińsko-mazurskiego o usunięciu monumentu z przestrzeni publicznej. Wojewoda wydał swojej decyzji rygor natychmiastowej wykonalności. Miasto odwołało się.

Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej stoi w centrum Olsztyna i składa się z dwóch wysokich na 13 metrów pylonów - z tego powodu określa się do mianem "szubienic". Jeden z pylonów przedstawia m.in. postać czerwonoarmisty, który na hełmie miał sierp i młot. Symbole te zostały skute z hełmu jesienią ubiegłego roku, ponieważ wojewoda podkreślał, że w ten sposób propagowany był ustrój komunistyczny. Na drugim pomniku widnieją m.in. samolot i czołg.

Władze Olsztyna nie chcą się zgodzić na usunięcie pomnika, ponieważ jego twórcą był wybitny polski rzeźbiarz, więzień hitlerowskich obozów Xawery Dunikowski (osobiście Dunikowski wykuł twarz czerwonoarmisty). W ocenie władz miasta wokół pomnika powinno powstać muzeum przestrzegające przez totalitaryzmami.

Minister kultury w sporze wojewoda-prezydent Olsztyna przyznał rację wojewodzie. Minister przypomniał, że wojewoda wydając swoją decyzję oparł się na opinii IPN.

"Rolą pomników w przestrzeni publicznej jest zachowanie w zbiorowej pamięci zdarzeń bądź osób ważnych z punktu widzenia danej społeczności, powinny zatem utrwalać fakty, podczas gdy pomniki upamiętniające Armię Czerwoną służyły kreowaniu i propagowaniu komunistycznej wizji przeszłości" - czytamy w uzasadnieniu decyzji ministra kultury Piotra Glińskiego.

Decyzja ministerstwa kultury nie jest dla mnie zaskoczeniem. Zapoznaję się z nią, bo dopiero ją otrzymałem. Podtrzymuję to, co mówiłem wcześniej: odwołamy się do sądu administracyjnego - powiedział PAP prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.

W decyzji, do której dotarła PAP, minister kultury na wstępie stwierdził, że prawomocna jest decyzja z 21 września 2022 roku o wykreśleniu wpisu pomnika do rejestru zabytków (pomnik wpisano na listę w 1993 roku). W związku z tym pomnika tego nie należy traktować już jako zabytku.

Wobec anulowania wpisu do rejestru zabytków wojewoda warmińsko-mazurski nakazał usunięcie pomnika z przestrzeni publicznej. Wojewoda umotywował swoją decyzję tym, że pomnik propaguje komunizm, bo są na nim symbole totalitarne. W odpowiedzi miasto skuło sierp i młot z hełmu czerwonoarmisty przedstawionego na jednym z pylonów pomnika.

Ministerstwo zwróciło uwagę, że nie same symbole świadczą o przekazie monumentu - są nim także okoliczności powstania pomnika i idee przyświecające jego powstaniu. O tym, jak wskazano, świadczą zachowane dokumenty i listy pomysłodawców monumentu (m.in. ówczesny wojewoda olsztyński Mieczysław Moczar) i twórców (Dunikowski).

Pomnik traci swą wartość historyczną w pozytywnym słowa tego znaczeniu wówczas, gdy upamiętnione w nim treści są niezrozumiałe, zafałszowane, a także, gdy obce są narodowi, na którego ziemi został wzniesiony - czytamy w piśmie ministra kultury do prezydenta Olsztyna.

Minister wskazał także, że zgodnie z ustawą dekomunizacyjną pomniki nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny.

Rozbiórki pomnika od wielu lat domagają się środowiska prawicowe w Olsztynie.