Wielkimi krokami zbliża się sezon żeglarski na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. W tym roku część portów będzie musiała zatrudnić nowych pracowników, bo bosmanami byli mężczyźni z Ukrainy, którzy wrócili bronić swojego kraju. Ofert pracy w branży turystycznej i gastronomicznej nie brakuje.

W niewielkich, niespełna czterotysięcznych Mikołajkach na Mazurach niemal na każym kroku widać pomoc dla Ukraińców. Wiele gospodarstw agroturystycznych, hoteli, czy pensjonatów przyjęło do siebie gości ze Wschodu. Na stronie urzędu miasta powstała specjalna zakładka z wiadomościami w języku ukraińskim. 

Jestem pod wielkim wrażeniem, jak zachowują się ludzie w tak małym miasteczku. Bo wydawałoby się, że mogą być dość negatywnie nastawieni. W Mikołajkach nawet osoby, które konkurują ze sobą, a nawet się nie lubią teraz wspólnie pomagają uchodźcom - mówi Joanna Durkiewicz z Wioski Żeglarskiej w Mikołajkach.

Do początku sezonu żeglarskiego na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich zostało już niespełna półtora miesiąca. W związku z wojną w Ukrainie część przedsiębiorców z branży turystycznej będzie musiało zatrudnić nowe osoby. 

Sytuacja w Mikołajkach i wiosce żeglarskiej wygląda tak, że mężczyźni, którzy pracowali u nas do tej pory wyjechali na wojnę. To byli m.in. bosmani, którzy obsługiwali nasze jachty. Oni wyjechali, my natomiast otworzyliśmy swoje drzwi dla ich dziewczyn, dzieci, matek. Przyjechała dość spora grupa, która jest w tej chwili pod opieką Wioski Żglarskiej w Mikołajkach. Te wszystkie osoby są w bardzo kiepskiej kondycji psychicznej - mówi Durkiewicz.

Na portalach ogłoszeniowych pojawiło się już wiele ofert z branży turystycznej i gastronomicznej. Trzeba pamiętać, że dopiero stają one na nogi po długim okresie ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa. Teraz, gdy limity są już zniesione potrzebny będzie znowu pełen personel. Hotele, pensjonaty oraz czartery jachtów już szukają chętnych pracowników z Ukrainy.