mężczyzny, który w zeszłym tygodniu zastrzelił w Unisławiu 30-latka. Tłem – jak wynika z nieoficjalnych ustaleń reportera RMF FM – są sprawy obyczajowe. Obrońca oskarżonego przedstawił nowe okoliczności w tej sprawie.

Mój klient nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i uważa, że użycie przez niego legalnie posiadanej broni palnej było uzasadnione okolicznościami zdarzenia - napisał w przesłanym RMF FM oświadczeniu adwokat Maciej Pawlikowski, obrońca 46-letniego Łukasza M. Jak dodał, będzie zaskarżał postanowienie Sądu Rejonowego w Toruniu, który zgodził się na tymczasowe aresztowanie Łukasza M. na czas trzech miesięcy.

Młodszy z mężczyzn zaatakował 46-latka. Miał go uderzyć w twarz, wtedy zaatakowany wyciągnął Glocka i dwukrotnie wystrzelił - w głowę oraz tułów napastnika. O zdarzeniu sam zawiadomił policję.

Jak dodał Pawlikowski, zdarzenie z 3 listopada, podczas którego zastrzelony został 30-latek, nie było pierwszym atakiem zamordowanego na aresztowanego w tej sprawie. 

Mój klient został przez nieżyjącego mężczyznę ok. miesiąca wcześniej napadnięty i dotkliwie pobity, w wyniku czego doznał rozstroju zdrowia. Na miejscu zdarzenia interweniował patrol policji oraz zespół pogotowia ratunkowego. Sprawa została zgłoszona do odpowiednich organów. Mój klient obawiał się nieżyjącego mężczyzny, ponieważ denat wielokrotnie kierował pod jego adresem groźby bezpośrednio lub pośrednio (przez osoby trzecie), w tym pozbawienia go zdrowia oraz życia. Groźby te wzbudziły w nim uzasadnioną obawę, że będą spełnione - napisał Pawlikowski dodając, że jego klient wystąpił o orzeczenie wobec 30-latka zakazu zbliżania się do niego i kontaktowania się z nim.

Prokuratura przedstawiła 46-letniemu Łukaszowi M. zarzut zabójstwa. Grozi mu za to od 8 lat więzienia do dożywocia. 

Opracowanie: