​Nie mamy czym ratować zwierząt - alarmuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami z Opola. Zepsuł się ponad 20-letni samochód interwencyjny. Naprawa jest nieopłacalna. Uruchomiono internetową zbiórkę na nowe auto. Cel to 25 tysięcy złotych.

Nie mamy samochodu. Bez auta jesteśmy bezradne - piszą działaczki opolskiego TOZu. Dotychczasowy ponad 20-letni "tozobus" się zepsuł. Koszt naprawy przewyższa jego wartość. 

Przyszedł czas, gdy musimy prosić o pomoc w uzbieraniu pieniędzy na zakup nowego samochodu - czytamy.

To nie musi być nowe auto z salonu. Absolutnie, my na coś takiego nawet nie liczymy. My chcemy po prostu jakiś samochód, którym będziemy mogły przewozić zwierzęta. Do którego zmieści się klatka, bo wiadomo te zwierzęta muszą być czasem zabezpieczone w taki a nie inny sposób - mówi Dorota Jeleniecka, inspektor w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami w Opolu.

Samochód, w którym jeszcze będziemy mogły upchnąć karmę. Czasami zabieramy 4-5 psów, więc zależy nam, żeby był bardziej pojemny. Żeby nie palił jak smok i się nie rozpadł po dwóch latach użytkowania - dodaje.

Jak dorzucić swoją cegiełkę do zbiórki na samochód? Można to zrobić, uczestnicząc w internetowej zbiórce. W niedzielę rano osiągnięto na niej kwotę blisko 9 tysięcy złotych. Cel to 25 tysięcy.

Nasz "tozobus" pomagał ratować zwierzęta od oprawców. Przewoził je chore, ranne czy brudne. To właśnie on uratował z nami setki czworonożnych istnień - podkreśla TOZ z Opola.

Opracowanie: