Władze Lublina nie wybudują przy ul. Zemborzyckiej hali sportowej w ramach rządowego programu Olimpia. Ratusz rezygnuje z dofinansowania i tłumaczy, że obiekt wykonany według narzuconych mu wytycznych byłby nietrwały i drogi w utrzymaniu. Hala może powstać, ale inna.

Zgodnie z wymogami programu Olimpia, hala dla Zespołu Szkół Transportowo-Komunikacyjnych musiałaby być zadaszona specjalną membraną. "To nie sprawdzi się w naszych warunkach" - przekonują władze miasta.

Tego typu zadaszenie nad halą sportową nie jest sprawdzone ani popularne. Trudno określić, czy trwałość takiego lekkiego pokrycia będzie wystarczająca, jaka będzie jego izolacja cieplna i czy koszty eksploatacji obiektu zimą nie będą zbyt wysokie - stwierdza Artur Szymczyk, zastępca prezydenta Lublina ds. inwestycji. Ponadto, według naszych szacunków, koszt budowy takiej hali jest niewiele niższy od budowy sali z pokryciem tradycyjnym, jak np. blacha - dodaje Szymczyk.

Urzędnicy tłumaczą też, że mieliby za mało czasu na zaprojektowanie i wykonanie hali. Ratusz ocenia, że niemożliwe byłoby przeprowadzenie tej inwestycji do końca roku, a przekroczenie tego terminu wiązałoby się z utratą rządowej dotacji. Dlatego ratusz uznał, że sam z niej zrezygnuje.

Podjęta przez prezydenta decyzja musi być jeszcze zatwierdzona przez Radę Miasta, która zajmie się tą sprawą w czwartek. Prezydent chce, żeby radni wykreślili halę z budżetu Lublina na rok 2024, w którym na inwestycję zarezerwowano ponad 5,4 mln zł, z czego niespełna połowę (2,2 mln zł) miałaby pokryć rządowa dotacja.

Władze miasta twierdzą, że nie zrezygnowały całkiem z budowy hali sportowej dla szkół przy ul. Zemborzyckiej. Uwzględniamy to zadanie w kwocie wydatków przeznaczonych na dokumentację projektową - tłumaczy Szymczyk. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, co do ostatecznego kształtu i zakresu inwestycji.