Na linii Warszawa-Łódź, w okolicach Skierniewic pociąg Kolei Mazowieckich nie zatrzymał się na czerwonym świetle i najechał na pociąg towarowy. Na szczęście nie ma osób poszkodowanych. Pasażerowie muszą jednak liczyć się z opóźnieniami.

Wśród pasażerów - według posiadanych przez nas informacji - nie ma osób poszkodowanych. Okoliczności tego zdarzenia wyjaśni komisja. Będziemy monitorowali rozwój zdarzeń i dążyli do pełnego wyjaśnienia sprawy - powiedział niedługo po wypadku wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel.

Według PKP PLK pociąg pasażerski wjechał na tor mimo znaku "Stój" z prędkością ok. 100 km/h. Zaczął hamować, a maszynista składu towarowego uruchomił "Radio Stop". Oba składy, jadąc w tym samym kierunku, uderzyły jednak bokiem o siebie na rozjeździe

Jak przekazała rzecznik Kolei Mazowieckich Donata Nowakowska - w pociągu osobowym było ok. 30 pasażerów i obsługa składu. Nikomu nic się nie stało. 

Pasażerowie muszą jednak liczyć się z opóźnieniami. Z godzinę na godzinę mają być one jednak coraz mniejsze. Ok. godz. 19 te opóźnienia wynosiły ok. 30 min. 

W nocy ma być przeprowadzona kluczowa dla likwidacji utrudnień operacja podniesienia dźwigiem wykolejonej lokomotywy cargo.

Rano wciąż jednak nie będzie płynnego ruchu przez Skierniewice, więc na bardzo ważnej trasie z Warszawy do Łodzi, Katowic czy Wrocławia. Należy się spodziewać jeszcze opóźnień, ale będą one na poziomie może 15-20 minut. Po kolizji opóźnienia były liczone w tysiącach minut - powiedział wiceprezes zarządu PKP PLK Mirosław Skubiszyński.

Na miejscu pracują służby, pracuje policja pod nadzorem prokuratury. Szacujemy, że w piątek około godziny 12-14, zależy to od okoliczności, powinniśmy przywrócić na Skierniewicach sprawny ruch pociągów - zaznaczył.

"Takiego dnia, jak dzisiaj na torach, nie pamiętamy"

Dziś doszło do trzech groźnych incydentów na torach. Oprócz Skierniewic, na przejeździe na linii Ustronie Morskie - Mścice kierowca nie zatrzymał się przed znakiem STOP i wjechał wprost pod nadjeżdżający pociąg, w wyniku czego został ciężko ranny. Z kolei poranne wykolejenie się pociągu PKP Intercity relacji Białystok - Warszawa Zachodnia zablokowało ruch drogowy na podlaskiej stacji.

W siedzibie PKP Polskie Linie Kolejowe odbyła się konferencja dotycząca bieżącej sytuacji na sieci kolejowej. Wziął w niej udział wiceprezes zarządu PKP PLK Mirosław Skubiszyński.

Polska kolej należy do jednej z najbezpieczniejszych w kolejach europejskich. Mimo to również na naszej infrastrukturze zdarzają się takie dni jak dzisiaj. Chociaż jak szukaliśmy w pamięci i statystykach, ci z nas, którzy pracują najdłużej w firmie, takiego dnia nie pamiętają. Kumulacji wielu rozmaitych zdarzeń, które rozłożyły się w różnych miejscach kraju i miały wpływ na ruch kolejowy dzisiaj - podkreślił Mirosław Skubiszyński.

Wiceprezes zarządu PKP PLK zaznaczył, że we wszystkich przypadkach ani pasażerowie, ani personel kolejowy nie doznali najmniejszych nawet obrażeń. We wszystkich przypadkach reakcja personelu związanego z prowadzeniem i bezpieczeństwem ruchu, a także drużyn pojazdów trakcyjnych, maszynistów była reakcją prawidłową. Myślę, że dzięki reakcji i zachowaniu naszego personelu kolejowego te zdarzenia skończyły się w sposób nieprzenoszący szkód dla wszystkich korzystających z kolei - powiedział.

Prawie dla wszystkich, ponieważ jedno z wydarzeń skończyło się dość ciężkimi obrażeniami, ale to wydarzenie na przejeździe z kierowcą samochodu, który podniósł ciężkie obrażenia - doprecyzował.

Skubiszyński zaznaczył, że nie ma podstaw, by mówić o wspólnym jakimkolwiek wspólnym mianowniku ostatnich wypadków na kolei.