10 lat może spędzić w więzieniu mężczyzna, który w Łodzi uwięził 19-latka i groził mu odebraniem życia. Jak podają policja i prokuratura poszło o to, by poszkodowany nie zawiadomił organów ścigania o przestępstwie.

Młody gdańszczanin został przewieziony do Łodzi przez trzech mężczyzn. W  jednym z mieszkań miał uczestniczyć w przestępczym procederze.

Następnego dnia jeden ze sprawców uderzył go otwartą dłonią w twarz, zagroził mu, że go zabije, jeśli zawiadomi policję i zamknął go w mieszkaniu przy ul. Wróblewskiego.

Policjanci zbierali materiał dowodowy i analizowali poszlaki i wytypowali 25-latka, który mógł dokonać tego czynu. Mężczyzna był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności w związku z popełnionymi w przeszłości wykroczeniami.

Gdy ustalono jego miejsce pobytu w gminie Stryków, błyskawicznie zapadła decyzja o zatrzymaniu. Początkowo nikt nie reagował na okrzyki "Policja!", po chwili drzwi otworzył ojciec poszukiwanego. W lokalu funkcjonariusze znaleźli zaskoczonego 25-latka, który nie stawiał oporu.

W mieszkaniu, w którym przetrzymywany był 19-latek, policjanci zabezpieczyli: 146 gramów marihuany, 43 gramy mefedronu, 18 gramów haszyszu oraz 8404 gramy żelków zawierających THC.

W prokuraturze kierowca usłyszał zarzuty pozbawienia wolności i kierowaniem gróźb wobec 19-latka oraz posiadania znacznej ilości środków odurzających. Grozi mu 10 lat więzienia.

Podczas przesłuchania 25 - latek nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Łódź - Polesie, sąd aresztował go na 3 miesiące - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi prok. Krzysztof Kopania.