Na środę, 1 marca ustalono termin pierwszej rozprawy w sprawie Jerzego Stuhra przed Sądem Rejonowym dla Krakowa-Krowodrzy. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w październiku ubiegłego roku, kiedy aktor miał potrącić jadącego motocyklistę. W wydychanym powietrzu miał wtedy 0,7 promila alkoholu.

Aktor został oskarżony o jazdę pod wpływem alkoholu i grozi mu za to od kary grzywny do 2 lat więzienia. Pierwsza rozprawa przed Sądem Rejonowym dla Krakowa Krowodrzy ma się odbyć 1 marca. 

W październiku Stuhr został zatrzymany, kiedy jadąc Al. Mickiewicza w Krakowie i będąc pod wpływem alkoholu, zahaczył 44-letniego motocyklistę. Próbował odjechać, gdyż jak sam tłumaczył, "nie zauważył kolizji".

Jerzy Stuhr w czasie przesłuchania w prokuraturze przyznał się do winy, wyjaśnił wszystkie okoliczności oraz wyraził skruchę. Potwierdził, że wypił kilka lampek wina, a później wsiadł do auta i jechał na spotkanie. Stuhr przekonywał, że nie zauważył, jak zahaczył przejeżdżającego na motorze mężczyznę.

Według naszych ustaleń, Jerzy Stuhr chciał dobrowolnie poddać się karze, ale nie zgodzili się na to śledczy. Aktor został oskarżony tylko o jazdę pod wpływem alkoholu i grozi mu za to od kary grzywny do 2 lat więzienia. 

Prokuratura z całej sprawy wyłączyła wątek ewentualnej kolizji - to będzie badać policja.

Kolizja w Krakowie

Do zdarzenia doszło w poniedziałek 17 października na alei Mickiewicza w Krakowie. Aktor, jadąc samochodem, miał zahaczyć swoim autem o ramię motocyklisty. Kierowca jednośladu miał mu potem zajechać drogę.

Jak twierdziła policja, nie doszło do wypadku, a motocyklista nie odniósł żadnych obrażeń. Według funkcjonariuszy, "44-letni motocyklista został trącony w rękę, niegroźnie. Zaraz po kolizji był na kontroli w szpitalu". 

Policjanci rutynowo przebadali obu kierujących na obecność alkoholu. W organizmie Stuhra stwierdzono 0,7 promila, zatrzymano mu prawo jazdy.

Opracowanie: