Rząd Stanów Zjednoczonych wprowadził w niedzielę 10-dniowy zakaz połowu w skażonych ropą częściach Zatoki Meksykańskiej. Dotyczy on zarówno rybołówstwa w celach komercyjnych, jak i na własny użytek. Ok. godziny 22 czasu polskiego w zagrożony rejon dotarł prezydent USA Barack Obama.

Czarna plama unieruchomiła łodzie w kanałach. Wybrzeże chronią zapory olejowe, a łowiska zostały zamknięte. Rybacy ze stanów zagrożonych katastrofą ekologiczną obawiają się o swoją przyszłość - przestój w połowach naraża ich na znaczne straty. Niewykluczone, że powrót do równowagi po skażeniu ropą potrwa nawet lata.

Platforma zatonęła 22 kwietnia, 80 kilometrów od wybrzeża stanu Luizjana. Do Zatoki Meksykańskiej przedostały się tysiące baryłek ropy. Plama ropy, która wydostała się z szybu naftowego pod zatopioną platformą, rozszerzyła się i w piątek nad ranem (czasu polskiego) dotarła do wybrzeża Luizjany.

Katastrofę ekologiczną w Zatoce Meksykańskiej uważa się obecnie za być może groźniejszą niż słynna katastrofa Exxon Valdez koło Alaski w 1989 roku. Wówczas do morza dostało się 258 tysięcy baryłek ropy.