Na Zatoce Meksykańskiej zatonęła amerykańska platforma wiertnicza. Dzień wcześniej doszło na niej do eksplozji i pożaru. Władze USA poinformowały o zagrożeniu wyciekiem ropy. Na morzu trwają poszukiwania 11 zaginionych robotników. Szanse na ich odnalezienie zaginionych są coraz mniejsze. Stu osobom udało się uciec.

Amerykańska straż wybrzeża szacuje, że w ciągu dnia do morza może przedostać się około 1 mln 200 tys. litrów surowca. Ponadto w zbiornikach platformy znajdowały się ok. 2 mln 650 tys. litrów oleju napędowego. Na razie nie wiadomo, co dzieje się pod lustrem wody. Wysłano tam jednostkę, która ma ocenić sytuację. Szyb naftowy zostanie zabezpieczony pod wodą.

Pracująca dla brytyjskiego koncernu naftowego BP platforma Deepwater Horizon położona była około 80 kilometrów od wybrzeży stanu Luizjana. Według koordynatora służb kryzysowych z urzędu ds. oceanografii i atmosfery Douga Heltona ewentualny wyciek najwcześniej może dotrzeć do brzegów USA za trzy-cztery dni.