Trwa liczenie głosów w wyborach prezydenckich. Sondażowe wyniki wskazują na drugą turę głosowania, jednak przesądzą o tym wyniki oficjalne podane przez PKW. "W Polsce długo nie będzie elektronicznych urn, głosy liczą ludzie" - mówi sędzia Wiesław Kozielewicz.

Badanie exit poll wskazuje na wygraną w pierwszej turze kandydata PiS Andrzeja Dudy. Drugi jest ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski. Jeśli dane oficjalne będą zbieżne z sondażowymi, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów. PKW przewiduje, że oficjalne wyniki I tury najwcześniej mogą być znane dziś wieczorem. 

Wiceszef PKW przypomina, że w Polsce głosy zawsze liczono ręcznie - niezależnie od wykorzystania systemu informatycznego wspomagającego wybory - a podstawą do podania wyników wyborów były zawsze papierowe protokoły z głosowania.

Aby PKW mogła podać oficjalne wyniki wyborów prezydenckich do Komisji muszą wpłynąć protokoły z 51 komisji okręgowych oraz protokoły (jako załączniki) z wszystkich obwodowych komisji wyborczych. PKW oficjalne wyniki wyborów podawała zawsze na podstawie protokołów papierowych, wykorzystanie systemu elektronicznego w poprzednich wyborach prezydenckich w 2010 r. umożliwiało - przed podaniem wyników oficjalnych - podanie cząstkowych, nieoficjalnych wyników po wpłynięciu danych z 30 proc, 60 proc. i 90 proc. protokołów. W majowych wyborach prezydenckich PKW poda dopiero wyniki oficjalne. System miał być wykorzystywany jedynie do przekazywania danych o frekwencji i sprawdzania poprawności danych w protokołach.

Elektroniczne głosy? "W polskich warunkach nie ma i długo nie będzie mechanizmu"

Sędzia Kozielewicz przypomina, że głosy w wyborach prezydenckich, a także pozostałych: samorządowych czy parlamentarnych zawsze liczyli członkowie komisji obwodowych. Jak mówi, w Polsce nigdy nie wykorzystywano do tego celu np. urn elektronicznych. W polskich warunkach nie ma i długo nie będzie mechanizmu, który zastępowałby liczenie głosów przez człowieka. W naszym systemie prawnym każda karta do głosowania musi być przedmiotem oglądu odpowiedniej komisji wyborczej - powiedział sędzia Kozielewicz. Dopiero sprawdzony przez komisję głos może być zapisany w protokole z głosowania.

W Polsce nie ma i długo nie będzie elektronicznych urn, czyli urządzeń za pomocą których wyborca oddaje głos przez naciśnięcie przycisku, maszyna ten głos zalicza, a wyborca dostaje pokwitowanie. W Polsce nie ma urn, które skanują karty do głosowania - wyborca wkłada kartę do głosowania w otwór urny, urna skanuje tę kartę, a wyborca otrzymuje potwierdzenie oddania głosu - powiedział sędzia PKW.

Głosy liczą członkowie obwodowych komisji wyborczych. W protokole z głosowania komisja umieszcza m.in. dane o oddanych głosach ważnych na poszczególnych kandydatów, głosach nieważnych oraz nieważnych kartach do głosowania. Protokół komisja obwodowa wywiesza w dostępnym miejscu, a kolejny egzemplarz przekazuje komisji okręgowej. Na podstawie protokołów komisji obwodowych, komisje okręgowe ustalają zbiorcze wyniki głosowania i sporządzają protokół, który przekazują następnie Państwowej Komisji Wyborczej.

W pierwszej turze wyborów prezydenckich w 2010 r., oficjalne wyniki wyborów PKW podała wieczorem w powyborczy poniedziałek.

(mal)