"Przemówienie Putina było wstrząsające. Myślałem, że zachowa resztki pozorów" - przyznał w rozmowie z internetowym radiem RMF24 gen. Mieczysław Bieniek - były zastępca dowódcy strategicznego NATO. "Putin nie przyjmuje do wiadomości, że Ukraina jest państwem niezależnym" - podkreślił. "NATO nie może wejść na teren Ukrainy i jej wesprzeć" - zastrzegł.

Krzysztof Urbaniak w internetowym radiu RMF24 zapytał gen. Mieczysława Bieńka, czy napięte relacje pomiędzy Rosją i Ukrainą można nazwać wojną. 

Wojna w tym rozumieniu klasycznym to jest atak sił konwencjonalnych, powietrznych, lądowych, zagarnięcie terytorium i rozbicie sił przeciwnika. Czegoś takiego nie mamy, ale de facto od 2015 trwają działania na pograniczu działań zbrojnych zarówno na Krymie - chociaż Krym został tak właściwie bez walki oddany - i w dwóch republikach: donieckiej i ługańskiej - tłumaczył ekspert. Ostrzał artyleryjski, moździerzowy, już nie mówiąc o atakach cybernetycznych i działaniach jednostek paramilitarnych czy elementów grupy Wagnera wspomaganych przez byłych żołnierzy Federacji Rosyjskiej - dodał. 

Gen. Bieniek nie zgodził się z sugestią, że świat dał się zaskoczyć Rosji. Budowanie sił, zgrupowań operacyjnych dokoła Ukrainy odbywało się już po ćwiczeniach Zapad-21. Pozostanie części tych sił na Białorusi, potem wzmocnienie tych sił, zgrupowanie północne i południowe, które zostało zbudowane, plus do tego zespół uderzeniowy na Krymie, ćwiczenia i manewry floty na Morzu Czarnym... To wszystko miało na celu wywieranie nacisku siłowego na podjęcie decyzji politycznej i destabilizację sytuacji militarnej, politycznej i ekonomicznej na Ukrainie - tłumaczył gość radia RMF24. To częściowo się udało, ale w międzyczasie Zachód odpowiedział jednością decyzyjną, zgrupowaniem sił, wzmocnieniem flanki wschodniej, jak również groźbą sankcji - analizował. Jak podkreślił, ogłoszone wczoraj przez Władimira Putina uznanie niepodległości tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej to złamanie prawa międzynarodowego. De facto jest to terytorium Ukrainy. Było i jest nadal - podkreślił. 

Słuchaj internetowego radia RMF24

Jak zauważył gen. Bieniek, NATO robi już wiele rzeczy w związku z napiętą sytuacją na Ukrainie. NATO swoimi instruktorami wspierało żołnierzy ukraińskich, państwa NATO-wskie dostarczały sprzęt, systemy obronne, szkoliły załogi do jego wykorzystania, wzmacniało flankę wschodnią poprzez wzmocnienie grup bojowych - wyliczał. Na wypadek agresji zbrojnej NATO nie może wejść na teren Ukrainy i jej wesprzeć, bo jest do wsparcia swoich członków w ramach art. 5 - przypomniał.

Ukraina jest zdecydowana. Prezydent Ukrainy, Zełenski, powiedział, że jest zdecydowany bronić swojego terytorium, ale jednocześnie nawoływał do zachowania spokoju i umiaru. Wiadomo, że siły zbrojne Ukrainy nie wykonają uderzenia na te dwie, niby "niezależne" republiki: ługańską i doniecką, bo nie mają siły do tego, a ponadto tam znajdują się już oddziały "pseudo sił pokojowych" Rosji - zauważył gen. Bieniek. To by była ta prowokacja, która by dała asumpt Federacji Rosyjskiej do takiego uderzenia, jak wykonała w czasie operacji gruzińskiej w Osetii i Abchazji, gdzie wojska ruszyły na Tbilisi i zostały zatrzymane parę kilometrów od stolicy - podsumował. 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.