„Nikt nie zna odpowiedzi na pytanie, kiedy zakończy się wojna Ukrainy z Rosją, jednak jeśli zachowamy jedność jako naród, będziemy mogli zbliżyć się do zwycięstwa” – oświadczył prezydent Wołodymyr Zełenski na konferencji prasowej, podsumowującej mijający rok. Zełenski oznajmił, że armia zwróciła się do niego z wnioskiem o mobilizację 450 – 500 tys. osób. Prezydent odniósł się też do kwestii wyborów i podkreślił, że w warunkach wojennych nie sposób ich przeprowadzić.

Zełenski odpowiada na pytania dziennikarzy na konferencji podsumowującej rok. Przekazał, że armia zwróciła się o zmobilizowanie dodatkowych 450-500 tys. osób do wojska, ale mobilizacja to "temat delikatny" i decyzja w sprawie powołania takiej liczby osób jeszcze nie zapadła.

Prezydent Ukrainy podkreślił, że tej zimy Ukrainy będzie bronić kilka kolejnych systemów Patriot. Nie chciał jednak mówić o tym, kiedy wojna może się skończyć. Nikt nie zna na to pytanie odpowiedzi. Nawet nasi dowódcy i zachodni partnerzy, którzy mówią, że wojna przyszła na lata, tak naprawdę tego nie wiedzą. To jest dialog, to są opinie - powiedział ukraiński prezydent.

Wojna, zwycięstwo, porażka, stagnacja, zależy od wielu decyzji, ryzyka, ale przede wszystkim od nas samych. Nie jesteśmy jednak gotowi poddać naszego kraju. Jeśli zachowamy cele, zrobimy wszystko, co możemy, to jestem przekonany, że będziemy mogli zbliżyć to zwycięstwo - mówił.

Pytany o wybory, podkreślił, że ich organizacja nie jest możliwa. Przypomnijmy, że w tym roku miały się odbyć wybory parlamentarne, natomiast w 2024 roku powinny być zorganizowane wybory prezydenckie.

W czasie konferencji Zełenski oświadczył, że w szwajcarskim Davos odbędzie się spotkanie w ramach Formuły Pokoju, czyli planu pokojowego sygnowanego przez ukraińskiego prezydenta. Nie podał jednak daty spotkania. Jednocześnie podkreślił, że jeśli Rosja nie zmieniła swoich celów wojennych, to znaczy, że nie chce pokoju.

"Jestem pewny, że USA nas nie zdradzą"

Mówiąc o wsparciu finansowym i militarnym, podkreślił: Pracujemy nad tym bardzo mocno i jestem pewny, że Stany Zjednoczone nas nie zdradzą, a ustalone zobowiązania zostaną wypełnione.

Nasi amerykańscy partnerzy powinni wiedzieć, że czekamy na tę pomoc. Wiedzą czego potrzebujemy i jak to zmieni naszą sytuację - podkreślił.

Prezydent Ukrainy oczekuje też, że Unia Europejska przyjmie pakiet pomocy wart 50 miliardów euro.

Prezydent Zełenski pytany był również o to, w jaki sposób na wsparcie Ukrainy ze strony Zachodu wpłynął konflikt na Bliskim Wschodzie. Przyznał, że odbija się to na pomocy wojskowej dla jego kraju.

Wojna na Bliskim Wschodzie jak każda tragedia, za którą stoi obecność, albo taki czy inny wpływ Federacji Rosyjskiej, ma wpływ na sytuację Ukrainy. Odwrócenie uwagi od tematu Ukrainy za granicą jest kompleksem działań, który bardzo źle wpływa na stabilność Ukrainy i pomoc dla nas - powiedział ukraiński przywódca.

Rosja osiągnęła tutaj sukces. Oni nie osiągnęli sukcesu na polu boju, ale mają sukces właśnie tutaj. Państwa zaczęły zastanawiać się, komu pomóc w pierwszej kolejności, Ukrainie czy Izraelowi. To z całą pewnością źle wpływa (na sytuację Ukrainy) - podkreślił Zełenski.

"Wy pomagaliście nam jak mogliście, a my broniliśmy niepodległości Polski. A potem była blokada naszych granic"

Prezydent odniósł się także do relacji z Polską i ocenił, że nasz kraj stracił na blokowaniu granicy z Ukrainą. Wierzę jednak, że problem blokad da się rozwiązać - wskazał.

Pragnę podziękować Polsce i prezydentowi (Andrzejowi) Dudzie, a przede wszystkim polskiemu społeczeństwu za to, że jesteście z nami od samego początku wojny. Ale musimy być szczerzy. Wy pomagaliście nam jak mogliście, a my broniliśmy niepodległości Polski. A potem była blokada naszych granic. Nie mieliśmy drogi, żeby wywozić zboże - powiedział.

Zełenski wyraził opinię, że nowy rząd Polski rozwiąże problem blokad na granicy. Ta blokada jest sztuczna, jesteśmy gotowi szukać takich rozwiązań, by strona polska nie ponosiła strat - podkreślił prezydent Ukrainy. W odpowiedzi na blokady "stworzyliśmy korytarze przez Mołdawię i Morze Czarne" - uzupełnił.

Zełenski o Załużnym: Mam z nim zawodową relację

W czasie konferencji pojawił się też temat relacji Zełenskiego i głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy generała Wałerija Załużnego.

Media od tygodni spekulują o napięciach między Zełenskim i Załużnym. Źródłem konfliktu ma być niepowodzenie kontrofensywy.

Dlaczego miałbym pomagać komuś rozwijając ten temat? Mam zawodową relację z Załużnym - zaznaczył.

Podczas naszej kontrofensywy na południu Ukrainy były trudności, bo wszyscy mówili o jej celach i przebiegu, dlatego teraz nie ujawnię planów naszych działań w przyszłym roku - oświadczył we wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Nie mogę przedstawić celów naszych działań kontrofensywnych i obronnych w przyszłym roku - powiedział Zełenski na podsumowującej mijający rok konferencji prasowej. Mieliśmy trudności na południu, bo wszyscy wokół rozmawiali o tym, jakie mamy cele" - dodał. "Miesiącami mówiono o tym, dokąd idziemy i ze szczegółami omawiano to, jak tam dojdziemy - kontynuował. 

Zełenski: Nie było propozycji "częściowego" przystąpienia do NATO

Zełenski zdradził, że Ukraina nie słyszała od swoich partnerów propozycji częściowego członkostwa w NATO. Trudno mi wyobrazić sobie, jak miałoby to wyglądać - oświadczył.

Mówiąc o NATO, to (członkostwo) byłoby dla nas najlepszym wyjściem. Nas nie zapraszają do NATO. I sygnały o jakimś częściowym członkostwie to, szczerze mówiąc, jakaś brednia - powiedział ukraiński przywódca.

Trudno mi wyobrazić sobie, jak miałoby to wyglądać - zaznaczył.