Wraz z eskalacją konfliktu wokół Ukrainy zmniejsza się majątek najbogatszych rosyjskich oligarchów - informuje Bloomberg. Najbogatsi Rosjanie stracili w tym roku w sumie 32 mld dolarów. Wraz z wprowadzeniem zachodnich sankcji ich majątki mogą się dalej skurczyć.

Najwięcej ze swojego majątku, jedną trzecią stracił jak na razie Giennadij Timczenko, którego fortuna wynosi obecnie ok. 16 mld dolarów - informuje Bloomberg. Znajdujący się na 118. miejscu prowadzonej przez agencję listy najbogatszych ludzi świata oligarcha swój majątek zawdzięcza głównie udziałom w wydobywającej gaz firmie Novatek.

Timczenko jest też głównym udziałowcem Rossija Bank. Ta instytucja finansowa, podobnie jak sam Timczenko, znaleźli się na liście pięciu banków i trzech oligarchów, którzy zostali we wtorek obłożeni sankcjami przez rząd Wielkiej Brytanii. Miliarder od kilku lat znajduje się również na liście sankcyjnej USA jako bliski współpracownik prezydenta Rosji Władimira Putina.

Inny rosyjski oligarcha Leonid Mikhelson (według Bloomberga 55. najbogatszy człowiek świata), który również jest udziałowcem Novateka, stracił w tym roku 6,2 mld dolarów i jego majątek jest obecnie szacowany na 26,6 mld - pisze agencja. Wyceniana na 19,3 mld dolarów fortuna prezesa koncernu naftowego Łukoil Wagita Alekperowa (95. miejsce na liście) zmalała od początku roku o 3,5 mld. Akcje Łukoilu spadły w tym czasie o 17 proc.

Według Bloomberga łączny majątek 23 rosyjskich miliarderów wynosi obecnie 343 mld dolarów, na początku tego roku było to 375 mld. Przyjęte w poniedziałek i we wtorek przez USA, Wielką Brytanię i Unię Europejską sankcje, będące reakcją na uznanie przez Rosję niepodległości dwóch separatystycznych republik w ukraińskim Donbasie, mogą przyczynić się do dalszego zmniejszenia majątków najbogatszych Rosjan - ocenia Bloomberg.

Amerykańskie sankcje

Dzień po uznaniu przez Rosję tzw. Donbaskiej i Ługańskiej Republik Ludowych, administracja Bidena ogłosiła w odpowiedzi pakiet sankcji finansowych, na które złożyły się trzy elementy

- sankcje przeciwko dwóm ważnym dla Kremla rosyjskim bankom,

- restrykcje dotyczące obrotu nowymi rosyjskimi obligacjami, 

- dodatkowe sankcje personalne przeciwko synom osób z otoczenia Władimira Putina.

Co oznacza objęcie sankcjami dwóch banków?

Dwa objęte sankcjami banki to Wnieszekonombank (WEB) i Promswiazbank (PSB) oraz 42 kontrolowane przez nie podmioty. 

Pierwszy to piąta największa instytucja finansowa w Rosji o aktywach wartych 53 mld dolarów. Jak powiedział PAP Brian O'Toole, były wysoki urzędnik resortu finansów odpowiedzialny za sankcje, WEB właściwie nie jest bankiem, lecz "książeczką czekową Putina", państwowym organem dostarczającym fundusze m.in. na państwowe inwestycje, np. w infrastrukturę. Objęcie go sankcjami oznacza, że zostanie odcięty od amerykańskiego systemu finansowego, jego środki znajdujące się pod jurysdykcją USA zostają zamrożone, a amerykańskie podmioty nie mogą wchodzić z nim w żadne transakcje. Co ciekawe, jedną ze spółek zależnych objętych sankcjami na WEB jest klub piłkarski CSKA Moskwa.

Drugi z banków, PSB, jest ósmym największym w Rosji i specjalizuje się w finansowaniu rosyjskiego MON, obsługuje 70 proc. kontraktów wojskowych i jest dostawcą usług bankowych dla rosyjskich żołnierzy i pracowników MON. Znacjonalizowany w 2018 bank był też używany przez Kremla do omijania sankcji USA.

"Opcja nuklearna"

Restrykcje dotyczące obrotu rosyjskim długiem są rozszerzeniem sankcji nałożonych na Rosję w kwietniu ub.r. w związku m.in. z ingerencją w amerykańskie wybory. Wtedy jednak zakaz obrotu dotyczył jedynie rynku pierwotnego, co miało głównie znaczenie symboliczne. 

Teraz restrykcje obejmują wszelki obrót rosyjskimi obligacjami wyemitowanymi od marca bieżącego roku również na rynku wtórnym, co przez niektórych ekspertów było do niedawna uważane za "opcję nuklearną".

"Obierają za cel ważnych Rosjan w wewnętrznym kręgu Putina"

Sankcje personalne objęły natomiast synów trzech bliskich współpracowników Putina (którzy sami już wcześniej zostali objęci sankcjami): szefa Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Bortnikowa, zastępcy szefa kancelarii prezydenta Siergieja Kirijenki oraz byłego premiera i szefa Służby Wywiadu Zagranicznego Michaiła Fradkowa.

Syn Bortnikowa Denis jest w zarządzie jednego z największych rosyjskich banków VTB. Syn Kirijenki Władimir jest szefem firmy VK Group, kierującej popularnym serwisem społecznościowym Wkontaktie. Syn Fradkowa Piotr jest zaś prezesem objętego sankcjami banku PSB.

"Objęci sankcjami oligarchowie używają członków rodziny, by przemieszczać aktywa i ukrywać swoje potężne majątki. Te desygnacje obierają za cel ważnych Rosjan w wewnętrznym kręgu Putina, uważanych za uczestników kleptokracji rosyjskiego reżimu" - napisał amerykański resort skarbu.

"Chodzi o to, żeby najbliższe otoczenie Putina doszło do wniosku, że im się to nie opłaca"

Pytanie o nakładanie sankcji na Rosję padło dziś w Porannej rozmowie w RMF FM, której gościem był były ambasador RP na Ukrainie Jan Piekło. Chodzi o to, żeby najbliższe otoczenie Putina doszło do wniosku, że im się to nie opłaca i należy się zastanowić nad tym, co zrobić z szaleńcem, który zamieszkał na Kremlu. To powinny być bardzo mocne sankcje, których do tej pory nie ma, dotyczące spraw finansowych, majątków na Zachodzie, kont - podkreślał Piekło. 

Według byłego ambasadora sygnały o takich sankcjach dochodzą zarówno z Waszyngtonu, jak i z Londynu, nie do końca z Brukseli.