Ukraińska wicepremier stanowczo odpowiedziała brytyjskiemu ministrowi obrony. "Skoro NATO to nie Amazon, to my też nie jesteśmy Netfliksem" - napisała Iryna Wereszczuk.

Wereszczuk odniosła się w ten sposób do wypowiedzi brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace'a, który stwierdził: "nie jesteśmy Amazonem", komentując ukraińskie żądania przekazywania broni.

Mocna odpowiedź Wereszczuk

"Skoro NATO to nie Amazon, to i my nie jesteśmy Netfliksem. Ale jeśli odłożymy emocje na bok, to w Wilnie otrzymaliśmy od NATO maksimum tego, co obecnie było rzeczywiście możliwe" - napisała wicepremier w mediach społecznościowych.

"Nazywając rzeczy po imieniu, na Zachód wpływają obawy dotyczące rosyjskiej broni jądrowej i powiększenia się geograficznego zasięgu wojny" - dodała.

"My musimy robić swoje. Odbijemy swoją ziemię i swoją wolność w dowolnym przypadku, bo drogi powrotnej nie mamy. Przystąpienie Ukrainy do NATO jest nieuniknione, bo w końcu tak wyjdzie dla wszystkich taniej" - podsumowała wicepremier.

Wallace: Ludzie chcą zobaczyć wdzięczność

W środę podczas odbywającego się w Wilnie szczytu NATO brytyjski minister obrony powiedział, że Ukraina powinna pamiętać, że kraje przekazujące jej broń oddają ją z własnych zapasów i dobrze byłoby, by widziały wdzięczność, a nie tylko kolejne żądania. Jak dodał: "nie jesteśmy Amazonem".

Moja rada dla Ukraińców jest taka: zauważcie, że czasami przekonujecie kraje do oddania własnych zapasów. I tak, ta wojna jest szlachetną wojną i tak, widzimy, że walczycie w tej wojnie nie tylko o siebie, ale o nasze wolności. Ale czasami trzeba przekonać ustawodawców na Wzgórzu (Kapitolińskim) w Ameryce, trzeba przekonać wątpiących polityków w innych krajach, że warto, że się opłaca i że coś za to dostaną. Taka jest po prostu rzeczywistość - dodał.

Odniósł się w ten sposób do wtorkowych słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który stwierdził, że brak ram czasowych ws. przystąpienia jego kraju do NATO to rzecz "bezprecedensowa i absurdalna".

Ben Wallace ujawnił, że w czerwcu zeszłego roku on sam pojechał na Ukrainę, gdzie przedstawiono mu listę z potrzebnym sprzętem wojskowym.

Kiedy jechałem 11 godzin (do Kijowa), aby otrzymać listę, to powiedziałem im: wiecie, nie jesteśmy Amazonem - wspomniał, odnosząc do amerykańskiego giganta z branży sprzedaży detalicznej.