Rosja swoich zamrożonych na Zachodzie aktywów nie otrzyma, dopóki nie wypłaci Ukrainie reparacji wojennych. Radosław Sikorski chce, by Unia Europejska poszła krok dalej. Polski minister stwierdził, że lepiej rosyjskie pieniądze w UE przeznaczyć na obronę Ukrainy, niż na odbudowywanie kraju zniszczonego rosyjskimi atakami.

"Uzyskaliśmy decyzję polityczną, choć jeszcze nie prawną, że odsetki od kapitału (rosyjskiego, który został zamrożony przez kraje Wspólnoty) będą użyte na rzecz Ukrainy" - poinformował dziennikarzy polski minister, który w poniedziałek rozmawiał ze swoimi unijnymi odpowiednikami.

"Osobiście chciałbym pójść dalej. Uważam, że agresor powinien zapłacić za skutki swojej agresji. Ponieważ już wiemy, że Rosja tych pieniędzy nie dostanie, dopóki nie wypłaci reparacji Ukrainie, to lepiej je przeznaczyć na zapobieganie skutkom agresji, na obronę Ukrainy, a nie dopiero na jej odbudowę" - podkreślił Radosław Sikorski.

Szef MSZ wyraził również zadowolenie z faktu, że UE zdecydowało się przeznaczyć dodatkowe 5 mld euro wsparcia dla Ukrainy w ramach inicjatywy Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (EPF).

"To oznacza, że to co kraje dają Ukrainie będzie refundowane, a ci którzy nie dają Ukrainie - dokonają wpłat (do EPF). Czyli nikt w Europie - poza jednym krajem (Węgrami) - nie będzie nie dawał" - wyjaśniał Sikorski.