"Krwawy dyktator" - tak Radosław Sikorski nazwał Władimira Putina. Minister spraw zagranicznych, który wziął udział w spotkaniu szefów MSZ Polski, Niemiec i Francji, powiedział, że nie wolno pozwolić, aby Kijów przegrał wojnę. "Musimy wypełnić nasze zobowiązania wobec Ukrainy" - podkreślił. Stwierdził też, odnosząc się do niedawnej wypowiedzi Donalda Trumpa, że "Sojusz Północnoatlantycki to nie jest kontrakt z firmą ochroniarską".

Sikorski: Nie wolno pozwolić, aby Putin tę wojnę wygrał

Spotkanie ministrów spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji, Radosława Sikorskiego, Annaleny Baerbock i Stephane'a Sejourne, odbyło się na francuskim zamku La Celle-Saint-Cloud położonym pod Paryżem.

Po rozmowach zorganizowano konferencję prasową. Radosław Sikorski zaznaczył, spotkanie szefów MSZ państw Trójkąta Weimarskiego następuje w momencie dramatycznym, ale przez to i wzniosłym. Znowu mamy wojnę w Europie, znowu mamy dyktatora, który dał sobie sam prawo decydowania, kto może być narodem, a kto nie może; decydowania o tym, czy wolno, czy nie wolno zmieniać siłą granice w Europie - powiedział.

Dodał, że Władimir Putin kłamstwem i demagogią próbuje zniewolić i podbić Ukrainę, a UE i NATO - rozbić. Nie wolno pozwolić, aby Putin tę wojnę wygrał. Musimy wypełnić nasze zobowiązania wobec Ukrainy, tak z deklaracji budapeszteńskiej, jak i te ostatnie co do amunicji, co do wsparcia finansowego - to już następuje - tak, aby Ukraina w przyszłości mogła stać się europejskim, demokratycznym, reformującym się krajem - zaznaczył.

Szef resortu dyplomacji podkreślił, że trzeba w pełni wdrożyć sankcje nałożone na Rosję i oprzeć się rosyjskim kampaniom dezinformacyjnym i atakom cybernetycznym.

Próbowali w Wielkiej Brytanii przed brexitem, próbowali w Stanach Zjednoczonych w różnych wyborach, próbowali w naszych różnych kampaniach wyborczych. W tym roku mamy szereg kampanii wyborczych. Musimy zwiększyć czujność, zwiększyć współpracę tak, aby tego typu metody więcej żadnych sukcesów nie odniosły - podkreślił.

Krwawy dyktator w Moskwie wie, że zwiększa swoje szanse na sukces jeśli oddzieli Ukrainę od reszty Europy, jeśli rozbije Unię Europejską, jeśli rozdzieli Europę od Stanów Zjednoczonych. To mu się nie uda, a Trójkąt Weimarski będzie bardzo skutecznym narzędziem zapobiegania temu - zaznaczył zapewnił szef polskiej dyplomacji.

Sikorski: Nadszedł czas wzmocnienia europejskiej obronności

Radosław Sikorski mówił również, że nadszedł czas wzmocnienia europejskiej obronności. Polska popiera unię obronną, tak jak kiedyś - przed innymi - popierała unię energetyczną. Obronność europejska w strategicznej harmonii z NATO i Stanami Zjednoczonymi to idea, której czas nadszedł - podkreślił.

Komentując słowa Donalda Trumpa, który podczas sobotniego wiecu w Karolinie Południowej zagroził, że gdy ponownie zostanie prezydentem USA nie będzie chronił przed potencjalną rosyjską agresją krajów NATO, które nie wypełniają swoich zobowiązań finansowych wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego, polski minister zastrzegł, że akurat Polska wydaje ponad 3 proc. PKB na obronność, więc kwalifikowałaby się do bycia bronioną.

Gdyby prezydent Trump ze mną miał tę rozmowę (...), to bym mu powiedział, że Sojusz Północnoatlantycki to nie jest kontrakt z firmą ochroniarską. Art. 5 Traktatu waszyngtońskiego po raz pierwszy został użyty po ataku na Stanu Zjednoczone, po 11 września. Polska wysłała wtedy do Afganistanu brygadę wojska na dekadę i nie wysłaliśmy do Waszyngtonu faktury za to. Sojusze wzmacniają także Stany Zjednoczone. Mam nadzieję, że to myślenie przeważy. Wolimy pamiętać prezydenta Trumpa z tego, że jeszcze przed wojną - przede atakiem Putina na Ukrainę - wysłał Ukrainie javeliny, amerykańskie rakiety przeciwpancerne - oznajmił.

Ujawnił też, że jeszcze jako szef delegacji ds. stosunków UE-USA w Parlamencie Europejskim miał spotkanie z wysokim rangą przedstawicielem Pentagonu, który zachęcał Europę do "wzmocnienie odpowiedzialności za własne bezpieczeństwo".

Stany Zjednoczone mają wyzwania na całym świecie, w tym na Dalekim Wschodzie i mogą powstać sytuacje, w których to Stany Zjednoczone będą chciały, aby Europa wzięła większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo. To, że Europa będzie na poważnie traktowała obronność, przemysł obronny - to jest wspólne wyzwanie, do którego kolejni amerykańscy prezydenci nas serdecznie zachęcali - podsumował szef polskiego MSZ.