"Niemcy są największym sojusznikiem wojskowym Ukrainy w Europie kontynentalnej" – podkreślił w Monachium kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Zaznaczył, że jego kraj nadal będzie chciał utrzymywać równowagę pomiędzy wsparciem dla Kijowa a unikaniem eskalacji konfliktu.

Kraje sojusznicze, które są w stanie dostarczyć czołgi bojowe na Ukrainę, powinny to teraz zrobić - powiedział Scholz. Jak podkreślił, Niemcy pomogą w podjęciu takiej decyzji, zapewniając logistykę, uzupełnienie zapasów oraz szkolenie ukraińskich żołnierzy.

Dla mnie jest to przykład przywództwa, jakiego ludzie mogą oczekiwać od Niemiec - zaznaczył kanclerz.

Jak przypomniał Scholz, w zeszłym miesiącu niemiecki rząd zapowiedział planowaną dostawę nowoczesnych czołgów Leopard 2 z zasobów Bundeswehry, aby pomóc Ukrainie odeprzeć inwazję wojsk rosyjskich. Teraz oczekuje, aż niektórzy europejscy partnerzy także wywiążą się z własnych deklaracji dostarczenia Ukrainie Leopardów.

Mówiąc, że Niemcy będą utrzymywać równowagę pomiędzy wsparciem dla Kijowa a unikaniem eskalacji konfliktu dodał, że aby to zrobić, wszelkie działania muszą być nadal ściśle skoordynowane z sojusznikami.

Kierunek, który razem obraliśmy, prowadzi przez niezbadane terytorium. Po raz pierwszy w naszej historii mocarstwo nuklearne prowadzi imperialistyczną agresywną wojnę tutaj, na europejskiej ziemi - podsumował Scholz. Stwierdził także, że nie spodziewa się szybkiego zakończenia wojny w Ukrainie. Myślę, że rozsądniej jest przygotowywać się do długiej wojny. Dlatego też ważne jest, aby sojusznicy byli gotowi wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne - stwierdził kanclerz.

Scholz potwierdził również swoje zaangażowanie, mające na celu zwiększenie wydatków Niemiec na obronę do obecnego celu NATO. Niemcy na stałe zwiększą wydatki na obronę do 2 proc. produktu krajowego brutto - zapowiedział Scholz.