"W Buczy pod Kijowem zabitych zostało co najmniej 360 cywilów, w tym 10 dzieci. Kadyrowcy torturowali ludzi" – oświadczyła ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Dodała, że w Mariupolu najeźdźcy palą ciała cywilów w mobilnych krematoriach. Chcą w ten sposób zatrzeć ślady zbrodni.

"Przy ulicy Jabłunskiej w Buczy okupujący miasto rosyjscy żołnierze stworzyli "prawdziwą salę tortur", a według ocalałych mieściła się tam kwatera główna kadyrowców, którzy wypalali ludziom oczy, odcinali części ciała i zamęczali na śmierć nie tylko dorosłych, ale również dzieci"- podała agencja Ukrinform, cytując wpis Denisowej na Telegramie.

"Według władz miasta dotychczas potwierdzono, że w Buczy zabitych zostało łącznie 360 cywilów, w tym co najmniej 10 dzieci" - przekazała ukraińska rzeczniczka praw człowieka. 

Jak relacjonuje Denisowa, w oblężonym przez siły rosyjskie Mariupolu Rosjanie intensywnie używają mobilnych krematoriów do palenia ciał zabitych mieszkańców i zacierania śladów swoich zbrodni. Krematoria umieszczono w przemysłowej dzielnicy z magazynami, przy szosie Wołodarskiej. "Okupanci wykorzystują wielkie chłodnie magazynów do przechowywania ciał" - napisała rzeczniczka.

"Zgwałcony na oczach mamy"

W piątek Denisowa informowała o drastycznych przypadkach gwałcenia dzieci przez rosyjskich żołnierzy.

"Dziewczynka, 14 lat, zgwałcona przez pięciu okupantów. Teraz jest w ciąży. Bucza. Chłopiec, 11 lat, zgwałcony na oczach mamy - przywiązali ją do krzesła, żeby patrzyła. Bucza. Kobieta 20 lat, zgwałcona przez trzech okupantów jednocześnie. Irpień" - napisała Denisowa.