Rosyjskie ataki na wschodzie Ukrainy są przyczynkiem do zakrojonej na szeroką skalę ofensywy, którą Kreml planuje przeprowadzić tego lata - pisze "Financial Times", powołując się na anonimowych ukraińskich urzędników i ustalenia amerykańskiego wywiadu. Rosjanie mają ambitne plany - mogą spróbować zająć Charków, a nawet Kijów.

Wkrótce, bo już 24 lutego, miną dwa lata, odkąd Rosjanie napadli na Ukrainę. W tym czasie wydarzyło się bardzo wiele. Ukraińcy po początkowych stratach terytorialnych, heroicznej obronie Kijowa i innych kluczowych miast, przy wsparciu Zachodu jesienią 2022 roku przeprowadzili spektakularną kontrofensywę, dzięki czemu odzyskali tereny na północnym-wschodzie i południu kraju.

Początek minionego roku to znów ataki Rosjan, głównie na wschodzie Ukrainy, które poskutkowały zdobyciem m.in. Bachmutu w obwodzie donieckim. Zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie przypłacili te walki horrendalnymi stratami w ludziach i sprzęcie. Do tego stopnia, że zaważyły one na późniejszych wydarzeniach.

Mowa o szeroko zapowiadanej ukraińskiej kontrofensywie, której celem było m.in. przerwanie rosyjskiego korytarza na Krym. Działania, które rozpoczęły się początkiem czerwca ubiegłego roku w południowej części kraju, dla Ukraińców zakończyły się fiaskiem. W ocenie wielu komentatorów brakło sił i środków, które utracono na początku ubiegłego roku.

Ambitne plany Rosjan

Teraz inicjatywa strategiczna jest po stronie Rosji. To wojska podległe Moskwie kontynuują działania ofensywne na wschodzie Ukrainy; walki toczą się m.in. w okolicy Awdijiwki i Bachmutu w obwodzie donieckim.

Brytyjski dziennik "Financial Times" pisze, że jest to przyczynek do zakrojonej na szeroką skalę ofensywy, którą Rosjanie planują przeprowadzić latem 2024 roku. Gazeta powołuje się na ukraińskich urzędników, wypowiadających się pod warunkiem zachowania anonimowości.

Według wspomnianych źródeł, Rosja będzie próbowała zająć pozostałe terytoria czterech obwodów Ukrainy, których aneksję ogłosiła we wrześniu 2022 roku - donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Rozmówcy "FT" nie wykluczają, że siły rosyjskie będą próbowały zająć również Charków, a nawet Kijów.

"FT" powołuje się też na ustalenia amerykańskiego wywiadu, według którego ostateczny cel prezydenta Rosji Władimira Putina, czyli "podbicie Ukrainy i zniewolenie całego narodu", pozostaje niezmienny. Z tego właśnie powodu Rosjanie prowadzą działania na kilku kierunkach we wschodniej Ukrainie.

Z artykułu płyną i dobre informacje. "FT" przytoczył ocenę anonimowego zachodniego urzędnika zajmującego się sprawami ukraińskimi, zdaniem którego "szanse na przełom operacyjny którejkolwiek ze stron w 2024 roku są niewielkie".

Rozmówca twierdzi, że strategia aktywnej obrony - utrzymywanie linii obronnych i poszukiwanie słabych punktów w rosyjskiej defensywie, a także ataki przy pomocy broni dalekiego zasięgu - pozwoli Ukraińcom przygotować się do ewentualnej kontrofensywy w roku 2025.