Nikita Siemionow, były rosyjski żołnierz, który brał udział w walkach w Ukrainie, robi objazdówkę po nowosybirskich szkołach, gdzie przedstawia się go jako "gościa honorowego" i "bohatera szturmu na Bachmut". Dodatkowym problemem jest jego przeszłość - mężczyzna dawniej organizował orgie z nieletnimi, a także zamordował swojego teścia.

Orgie z nieletnimi dziewczętami

O sprawie poinformował rosyjski niezależny portal Mediazona, który powołał się na informacje byłej żony Nikity Siemionowa, Poliny Makarenko, a także innych dziewcząt, które zostały przez niego wykorzystane.

Wydarzenia, o których pisze Mediazona, rozegrały w ubiegłej dekadzie w Nowosybirsku. Polina opowiedziała, jak jej były mąż - wówczas nauczyciel gry na gitarze - w wolnym czasie organizował w swoim domu imprezy, na które zapraszał nieletnie dziewczęta.

Wiek zaproszonych nastolatek zwykle nie przekraczał 15 lat, a przyjęcia często kończyły się "chaotycznym seksem". Nie można tego nazwać inaczej niż orgiami z udziałem nieletnich. (...) Nie interesowały go kobiety w jego wieku. Jego docelową grupą były dziewczyny, które nadal nic w życiu nie rozumiały - powiedziała Uljana, która odwiedzała Siemionowa, dodając, że z Siemionowem seks uprawiało ok. 12 nieletnich dziewczyn.

Inna z dziewcząt powiedziała, ze Siemionow interesował się "pewnym typem" nastolatek. To były dziewczyny z niezbyt zamożnych rodzin, którymi prawie nikt się nie interesował - poinformowała.

Uljana wspomina, że na imprezach u Siemionowa nie było narkotyków, ale za to nie brakowało alkoholu. Miał nawet specjalną butelkę, do której wlewał cały pozostały alkohol. Nazywał to "paliwem rakietowym" - powiedziała.

Orgii nie było, ale przemoc została

Z Nikitą Siemionowem seks uprawiało ok. 12 nieletnich dziewczyn. Jego uwaga skupiła się jednak na 16-letniej wówczas Polinie, którą poślubił w 2014 roku. Para później doczekała się dziecka.

Polina wspomina, że po zawarciu związku małżeńskiego imprezy z nieletnimi co prawda się skończyły, ale sam Siemionow nie przestał pić, a kiedy był pod wpływem alkoholu, to stawał się agresywny i dopuszczał się rękoczynów.

Kilka lat później Polina uciekła od swojego męża, po czym w styczniu 2020 roku została zatrzymana i skazana na 8 lat pozbawienia wolności za handel narkotykami.

Skazanie, ułaskawienie, powrót z frontu i spotkania z dziećmi

Dwa lata później do kolonii karnej trafił sam Siemionow. Został on skazany na 9 lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojego teścia, ojca Poliny, Aleksandra Makarenko.

Śledczy ustalili, że mężczyźni pokłócili się w garażu, po czym Nikita udusił swojego teścia, a ciało ukrył na posesji.

Mężczyzna nie przesiedział całego wyroku w więzieniu, bo rok temu został ułaskawiony i z kolonii karnej trafił prosto na front w Ukrainie.

Siemionow przeżył i w tym roku wrócił do Nowosybirska, gdzie zaczął regularnie uczestniczyć w "wydarzeniach patriotycznych". Na spotkaniach przedstawiano go jako "uczestnika pamiętnego szturmu na Bachmut" i "gościa honorowego".

Były żołnierz odwiedził m.in. miejscowe liceum i bibliotekę im. Mikołaja Garin-Michajłowskiego, gdzie robił sobie zdjęcia z dziećmi w wieku szkolnym. Sam Siemionow odmówił komentarza dziennikarzom. Nie przejmuję się zbytnio opinią społeczeństwa - stwierdził.

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę żołnierze regularnej armii rosyjskiej i najemnicy walczący m.in. w szeregach Grupy Wagnera, którzy wrócili do kraju, zaczęli być zapraszani do placówek edukacyjnych w całej Rosji. W wielu przypadkach to skazani za najcięższe przestępstwa, którzy zostali ułaskawieni i po kilku miesiącach walk w Ukrainie wrócili do domów.