W tym tygodniu do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy ma dotrzeć misja Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Misja jest już w drodze - poinformował szef Agencji Rafael Grossi, który stoi na czele misji.

Grossi podkreślił, że konieczna jest ochrona bezpieczeństwa "największego obiektu nuklearnego w Europie", który jest okupowany przez wojska rosyjskie. 

"Nadszedł czas, Misja Wspierająca i Pomocowa MAEA (ISAMS) jest teraz w drodze. Musimy chronić bezpieczeństwo największego obiektu nuklearnego na Ukrainie i w Europie. Mam zaszczyt kierować misją, która będzie w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w tym tygodniu" - napisał na Twitterze Grossi.

W składzie misji są eksperci m.in. z Polski, Litwy i krajów, które Ukraina uznaje za państwa o przyjaznym do niej nastawieniu oraz z Serbii i Chin, które mają bardziej przyjacielskie stosunki z Rosją. W skład delegacji - według tych doniesień - weszli też przedstawiciele Albanii, Francji, Włoch, Jordanii, Meksyku i Macedonii Północnej.

Dziennik New York Times" podał w sobotę, że misja MAEA złożona z szefa agencji Rafaela Grossiego i 13 ekspertów z "głównie neutralnych krajów" ma odwiedzić Zaporoską Elektrownię Atomową i obserwować ją przez tydzień. ISW podkreśla, że wśród ekspertów nie ma przedstawicieli takich państw jak USA czy Wielka Brytania, które Rosja uważa za nieobiektywne.

Rosjanie zmuszają do milczenia

Rosja zaczęła stosować metody podobne do tych używanych przez Iran, by zmanipulować wyniki misji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej - ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Według ukraińskich źródeł rosyjskie siły specjalne torturują pracowników elektrowni, by zmusić ich do milczenia w sprawie łamania zasad bezpieczeństwa, gdy na miejsce przybędą inspektorzy MAEA - zaznaczono w raporcie think tanku.

Ukraińskie źródła informowały również, że rosyjskie władze próbują ograniczyć obecność ukraińskich pracowników w elektrowni, a okupacyjne władze Enerhodaru zmuszają mieszkańców do podpisywania petycji o zaprzestanie "ukraińskich ostrzałów", którą zamierzają pokazać inspektorom - dodaje ISW.

Zełenski ostrzega

Każda minuta przebywania rosyjskich żołnierzy na terytorium Zaporoskiej Elektrowni Atomowej to ryzyko globalnej katastrofy nuklearnej - mówił w ubiegłym tygodniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Wzywał on społeczność międzynarodową do szybszego reagowania na tę sytuację.

Zełenski podkreślał, że w ubiegły czwartek po raz pierwszy w historii Zaporoska Elektrownia Atomowa została odłączona od sieci. Było to spowodowane uszkodzeniem ostatniej działającej linii łączącej siłownię z ukraińską siecią energetyczną - dodał. Ocenił, że Rosja sprawiła, iż Ukraina i Europejczycy znaleźli się o krok od katastrofy jądrowej.

Wizyta MAEA była planowana

O tym, że Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej może w najbliższych dniach udać się ze swoją misją do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, informował w miniony czwartek minister energetyki Ukrainy Herman Hałuszczenko.

Planowana jest wizyta. Rozmawiamy o najbliższych dniach - na pewno nie później niż na początku września - mówił Hałuszczenko agencji Reuters.

Szef MAEA Mariano Grossi ocenił niedawno, że sytuacja w elektrowni stała się alarmująca, domagał się natychmiastowego wstrzymania działań wojennych mogących zagrozić placówce. Wraz z przywódcami państw zażądał też dopuszczenia międzynarodowych ekspertów do kontrolowanej przez Rosję elektrowni, by ocenić zniszczenia.

Elektrownia okupowana od marca

Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa to największy taki obiekt w Europie. Powstała w latach 1980-1986; znajduje się około 680 km na południowy wschód od Kijowa. Po rozpoczętej 24 lutego inwazji rosyjskiej na Ukrainę elektrownia została zajęta przez siły najeźdźcy w nocy z 3 na 4 marca.

Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy wojskowi - około 500 osób - oraz pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom. W sierpniu rosyjskie wojska kilkakrotnie ostrzelały teren elektrowni, stwarzając ryzyko uwolnienia substancji promieniotwórczych. Moskwa każdorazowo oskarża o te incydenty Kijów.