Rosja wprowadzi zakaz wyjazdu z kraju dla mężczyzn podlegających służbie wojskowej po zakończeniu pseudoreferendów na ukraińskich okupowanych terytoriach - napisał niezależny rosyjski portal Meduza, powołując się na źródła na Kremlu.

Źródło zbliżone do administracji prezydenta Rosji twierdzi, że najpewniej 28 września władze zamkną granice dla mężczyzn w wieku mobilizacyjnym.

Drugi rozmówca, również zbliżony do Kremla, podkreśla, że zakaz wejdzie w życie po tzw. referendach, które mają zakończyć się wieczorem 27 września.

Według niego wprowadzone zostanie coś na kształt "wiz wyjazdowych". By wyjechać z Rosji, mężczyźni będą musieli otrzymać pozwolenie od wojskowej komendy uzupełnień.

Plebiscyty na okupowanych terenach

Od 23 do 27 września w tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej oraz na okupowanych terenach obwodów chersońskiego, zaporoskiego i donieckiego w Ukrainie prowadzone są pseudoreferenda w sprawie przyłączenia regionów do Rosji. Nad całym procesem czuwa rosyjska armia.

W niektórych miejscach, np. w obwodzie zaporoskim, po mieszkaniach chodzą specjalne brygady złożone z członków komisji wyborczych oraz uzbrojonych w karabiny policjantów. To w ich towarzystwie mieszkańcy mają decydować, czy chcą, by ich region został przyłączony do Rosji.

Plebiscyt jest także prowadzony w Rosji, gdzie rzekomo głosują uchodźcy z okupowanych terenów. 

Według informacji rosyjskich agencji, Moskwa może ogłosić aneksję terenów już 30 września, trzy dni po zakończeniu plebiscytów. 

Eksperci podejrzewają, że aneksja terenów posłuży przede wszystkim do propagandy. Moskwa będzie przekonywać obywateli, że teraz Ukraina jest agresorem, gdyż atakuje tereny "należące" do Rosji.