Rosja przegrywa tę wojnę nie tylko propagandowo, lecz i militarnie, i być może jej porażka będzie sposobem na wyjście z obecnego kryzysu - powiedział ambasador RP w Waszyngtonie Marek Magierowski w wywiadzie dla CNN. Jak dodał, choć Polska opowiada się za dyplomatycznym rozwiązaniem, trudno spodziewać się ustępstw ze strony Rosji.

Nie wykluczamy dyplomatycznego rozwiązania tej wojny, ale piłka jest teraz po stronie Rosji. I to (Rosjanie) nie chcą negocjować, to oni nie wydają się skłonni do zmniejszenia swoich oczekiwań i żądań, z których wiele jest po prostu dziwacznych - powiedział Magierowski w rozmowie z dziennikarką Christiane Amanpour z CNN International. Dyplomata dodał, że jego zdaniem Rosja przegrywa wojnę nie tylko o serca i umysły, ale również pod względem militarnym.

Nie wiem, czy znajdziemy rozwiązanie dyplomatyczne, ale być może rozwiązanie militarne i pokonanie rosyjskiej armii na Ukrainie jest drogą wyjścia - ocenił, zaznaczając, że ukraińskie siły są w stanie to zrobić.

Ambasador ocenił, że Rosja prowadzi wojnę w barbarzyński sposób, i wyraził przekonanie, że "pan Putin i jego kolesie znajdą się na ławie oskarżonych w Hadze".

Magierowski zapowiedział, że Zachód wkrótce nałoży na Rosję kolejne sankcje, i dodał, że być może trzeba będzie je utrzymać przez długi czas, nawet do 15 lat, bo "będziemy musieli żyć z Putinem przez wiele lat". Jednocześnie - wskazał - generałowie i ludzie z otoczenia rosyjskiego prezydenta powinni się zastanowić, "czy chcą być przez niego wciągnięci w tę wojnę, i czy powinniśmy oczekiwać jakiegoś rodzaju zamachu". Zaznaczył jednak, że nie jest uprawniony do komentowania takich pogłosek.

Ambasador wyraził przekonanie, że Rosja boi się militarnej potęgi NATO, wobec czego Polska i inne kraje wschodniej flanki Sojuszu są obecnie bezpieczne, ocenił jednak, że rosyjski prezydent jest nieobliczalny.

Musimy być więc bardzo ostrożni i bardzo dobrze przygotowani na jakiekolwiek polityczne i militarne ruchy - zaznaczył.

Komentując pomoc Polski dla Ukrainy, dyplomata powiedział, że Polska "robi dla Ukrainy i Ukraińców to, czego wiele innych krajów nie zrobiło dla nas w 1939 roku".

To jest nasz ludzki, moralny i chrześcijański obowiązek - oznajmił.