Alaksandr Łukaszenka wezwał białoruskich urzędników do wyciągnięcia wniosków z powyborczych protestów w 2020 roku. Ostrzegał przed powtórzeniem się scenariusza z Ukrainy.

Łukaszenka podczas swojego przemówienia na seminarium "Aktualizacja metod i form pracy z ludnością na poziomie lokalnym", mówił o protestach powyborczych w Białorusi, do których dochodziło w 2020 i 2021 roku. Jego słowa cytuje BelTA oraz Ukraińska Prawda.

Jeśli nie wyciągniemy wniosków z tego, co wydarzyło się w 2020 roku i później, zrobimy duży krok w kierunku ukraińskich wydarzeń. Ale będzie to dla nas trudniejsze niż dla Ukrainy. Nie straszę - wiecie, że nie mówię tego bez powodu - podkreślał.

Moi drodzy, nie daj Boże, zacznie się jakieś zamieszanie. Wtedy my (władze - przyp. red.) pójdziemy dalej. I nie chodzi o to, że będę tu biegał z karabinem maszynowym - wy będziecie biec przede mną - dodawał Łukaszenka.

Wezwał także do "oczyszczenia społeczeństwa" z osób zaangażowanych politycznie m.in. w organizacje pozarządowe.

Zwabiali ludzi na zewnątrz pozornie szlachetnymi ideami, które we właściwym czasie nabrały politycznego znaczenia. Widzieliśmy to w 2020 roku. A oni - kierując się chęcią pomocy potrzebującym, ochrony przyrody, ochrony naszych mniejszych braci (zwierząt - przyp. red.), okazali się być zakładnikami niszczycielskich sił zaangażowanych przez Zachód. Okazuje się, że te organizacje pozarządowe, stowarzyszenia ochrony psów, kotów, zwierząt, nigdy nikogo nie chroniły. I nie zamierzały chronić. Pod tym modnym szyldem wrzucono ludzi zaangażowanych politycznie do nas - i byliśmy szczęśliwi - mówił.

Jego zdaniem, stało się tak z powodu przyzwolenia władz wszystkich szczebli. W naszym społeczeństwie powstały takie małe wysepki, które wchłonęły wszystko, z czym musieliśmy walczyć. Na szczęście to już minęło. Chciałbym, aby władze zrozumiały, że społeczeństwo musi zostać oczyszczone z tych łajdaków - podkreslał Łukaszenka.