Nie ma dzisiaj na stole szefów dyplomacji Unii Europejskiej propozycji 9. pakietu sankcji wobec Rosji. Budzi to irytacje niektórych krajów. "Na razie nie ma takiego parcia do sankcji, jakie było na początku" – mówi RMF FM unijny dyplomata. Na sankcje wciąż bardzo naciskają Polska, kraje bałtyckie i Szwecja. Reszta państw się nie spieszy. "Nie ma żadnego przestoju" – zapewnia szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Nowy projekt sankcji miał być przedstawiony w połowie listopada - tak nieoficjalnie zapowiadali unijni dyplomaci. Przygotowania się jednak przeciągają. Zwrócił na to dzisiaj uwagę, lekko poirytowany tym faktem, szef dyplomacji Litwy Gabrilerlius Landsbergis.

"Są tacy, którzy mówią, że nie ma już czego obejmować sankcjami, że w zasadzie te sankcje, które UE mogła nałożyć - to już nałożyła. Ale tak nie jest. Litwa zaproponowała nową listę restrykcji i czeka na odpowiedź europejskich instytucji" - mówił. Chodzi o wspólną propozycję sankcji przedstawioną przez kraje bałtyckie i Polskę w październiku. W dokumencie znalazły się między innymi: zakaz współpracy w dziedzinie energetyki jądrowej i import rosyjskich diamentów; zakaz eksportu do Rosji wszystkich dronów - również tych najtańszych, cywilnych; zakaz sprzedaży Rosjanom nieruchomości. Jest więc jeszcze wiele możliwości.

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell broni się i mówi, że postępuje zgodnie z procedurami. "Kraje członkowskie przedstawiają swoje propozycje, służby prawne je analizują. Mogę zapewnić - nie ma żadnego przestoju" - mówi.

Jednak prace nad sankcjami wytraciły impet. Jeden z dyplomatów powiedział RMF FM, że "coraz więcej krajów narzeka na koszty, które w związku z sankcjami muszą ponosić ich społeczeństwa".

Dyplomaci unijni mówią jednak o tym bardzo niechętnie, by nie dawać argumentów rosyjskiej propagandzie. W dodatku prace nad sankcjami przedłużają się, bo, między innymi, jak wyjaśnił rozmówca RMF FM - "materiały dowodowe są coraz dokładniej sprawdzane przez unijnych prawników w związku z wieloma pozwami do sądów. A to także wydłuża procedury".

Coraz częściej spekuluje się, że kolejne sankcje to będzie raczej "uszczelnianie" tych obecnych.

Służby Borrella przygotowują także sankcje wobec Białorusi. Porównano już oba reżimy sankcyjne - rosyjski i białoruski - spisano różnice, głównie tam, gdzie są luki i gdzie Rosja może obchodzić unijne sankcje, wykorzystując Białoruś. Chodzi na przykład o takie sytuacje, gdy UE zakazuje eksportu luksusowych aut do Rosji, a w tym czasie gwałtownie wzrasta import tych aut do Białorusi, bo Rosjanie jeżdżą na Białoruś robić zakupy.

Te nowe sankcje uderzą więc zarówno w Białoruś (w związku z jej udziałem w wojnie) jak i w Rosję. Prawdopodobnie sankcje wobec Białorusi zostaną ogłoszone w tym samy terminie, co nowe sankcje wobec Rosji. Nie ma jednak jeszcze politycznej decyzji UE, kiedy to się konkretnie wydarzy.