Ukraina dogoniła Rosję pod względem liczby czołgów - pisze Bloomberg, powołując się na dane Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii i bloga Oryx. Obie strony konfliktu mają mieć do dyspozycji ok. 1,5 tys. maszyn.

Z bazy danych Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii (IfW) wynika, ze Rosja rozpoczynając 24 lutego 2022 roku inwazję na Ukrainę dysponowała prawie 3,5 tys. czołgami, ale w ciągu 16 miesięcy wojny straciła nieco ponad 2 tys. ciężkich maszyn, w tym 545 czołgów, które zdobyły Siły Zbrojne Ukrainy.

Bloomberg przypomina, że w pierwszych dniach wojny Ukraina dysponowała około tysiącem maszyn. Z blogu Oryx, który od początku rosyjskiej inwazji dokumentuje straty w sprzęcie po obu stronach, wynika, że Ukraińcy stracili podczas walk ponad 550 czołgów.

Sęk w tym, że udało im się te straty w całości odrobić, m.in. dzięki zdobytym rosyjskim pojazdom, ale też dostawom z krajów zachodnich. Według IfW, od początku pełnoskalowej wojny Ukraińcy otrzymali 471 czołgów, a kolejnych 286 trafi na Ukrainę w późniejszym terminie.

W ten sposób - jak wyliczył niemiecki instytut - każda ze stron konfliktu ma obecnie do dyspozycji ok. 1,5 tys. czołgów.

Ukraińcy zniwelowali stratę do Rosjan nie tylko w czołgach - pisze Bloomberg. Jak się okazało, podobnie jest w przypadku artylerii i wieloprowadnicowych systemów rakietowych: Rosja ma obecnie 1900 sztuk ciężkiej artylerii i 841 systemów MLRS, a Ukraina odpowiednio 1100 i 427.

Pojawiają się wątpliwości

Bloomberg zwraca jednocześnie uwagę, że do danych Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii i bloga Oryx należy podchodzić z ostrożnością, gdyż są one zbierane z otwartych źródeł (np. artykułów w sieci lub mediów społecznościowych) i żadna ze stron - co oczywiste - nie zgłasza własnych strat.

Ponadto nie wiadomo, ile sztuk uzbrojenia Rosja wyprodukowała w czasie konfliktu. Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew plan produkcji czołgów na 2023 roku określił "fantastycznym", precyzując, że celem jest wyprodukowanie 1500 maszyn. Eksperci twierdzą jednak, że rzeczywista produkcja może w przybliżeniu odpowiadać wielkości zachodnich dostaw czołgów na Ukrainę.

We wtorek dowódca brytyjskich sił zbrojnych admirał Tony Radakin powiedział, że Rosja jest w stanie produkować ok. 200 czołgów rocznie. Twierdził też, że w czasie wojny siły rosyjskie straciły w Ukrainie połowę swojego potencjału bojowego. Do oświadczenia brytyjskiego oficera odniósł się rosyjski resort obrony, który stwierdził, że jego ocena "rozczarowuje powszechną skalą kłamstw".

Wątpliwości budzi fakt, że nie do końca wiadomo, jaki odsetek ze zdobycznych czołgów jest użytkowanych przez Siły Zbrojne Ukrainy. Niektóre z nich zostały rozebrane w celu wyciągnięcia części zamiennych do sprawnych maszyn.

Obliczenia kilońskiego instytutu nie uwzględniają ponadto faktu, że siły rosyjskie też przejęły ukraińskie czołgi (według bloga Oryx mowa o 130 pojazdach).

Trzeba też pamiętać, że znaczna część uszkodzonych rosyjskich czołgów została ewakuowana z pola bitwy, a następnie przetransportowana do zakładów naprawczych i wyremontowana.