"Brytyjczycy rozumieją, jak wielkim zagrożeniem jest Rosja. W lutym przeszkoliliśmy u siebie ukraińskich pilotów. Niewykluczone, że takich szkoleń będzie z naszej strony więcej. Wszystko zależy od tego, jak ta wojna się potoczy" - mówiła w specjalnym wywiadzie dla RMF FM ambasador Zjednoczonego Królestwa w Polsce Anna Clunes. Dyplomatka mówiła także o tym, jak przez ostatni rok od wybuchu wojny w Ukrainie zmieniły się relacje polsko-brytyjskie, jak po trzech latach od Brexitu wygląda życia na wyspach oraz czy zmiana monarchy wpłynie jakoś na stosunki między naszymi państwami.

Anna Clunes jest ambasadorem Wielkiej Brytanii w Polsce od września 2020 roku. To jej drugi pobyt na placówce w naszym kraju. Ostatnio była tu w latach 90. jako pracownik ambasady.

Już wtedy nasze relacje były bliskie, ale teraz one rozwinęły się w każdym aspekcie. Jesteśmy sojusznikami w NATO, współpracujemy w zakresie spraw międzynarodowych, nasz handel jest zdecydowanie bardziej rozwinięty, mamy też o wiele więcej Polaków, którzy mieszkają na Wyspach, więc nasze relacje są zdecydowanie mocniejsze - mówi Clunes w rozmowie z RMF FM.

Dyplomatka zwraca przy tym uwagę na polsko-brytyjskie relacje w handlu.

One wróciły do bardzo wysokiego poziomu - aż 25 miliardów funtów rocznie. Co ważne, te zainteresowanie inwestycjami jest dwustronne. Nasze firmy są zainteresowane współpracą w wielu sektorach, m.in. w sektorze opieki zdrowotnej, transformacji energetycznej czy modernizacji obrony. Mamy kilka swoich firm, które zatrudniają bardzo dużo osób w Polsce, to m.in. Castorama, BP, Shell. W zeszłym roku byłam też świadkiem ogłoszenia firmy, która zaprojektuje Centralny Port Komunikacyjny. Będzie to brytyjska firma Foster + Partners - podkreślała.

Jak wojna w Ukrainie wpłynęła na polsko-brytyjskie relacje?

Anna Clunes pytana była także o stosunek Brytyjczyków do wojny w Ukrainie i o to czy pomimo, że linia frontu znajduje się kilka tysięcy kilometrów od ich kraju, obawiają się jej skutków.

To na pewno inna sytuacja niż ta, z którą mierzą się Polacy, będąc tak blisko kraju ogarniętego wojną. Ale wydaje mi się, że mamy dwa aspekty, które nas łączą w tej kwestii. Po pierwsze, my w Wielkiej Brytanii też mamy wielu uchodźców z Ukrainy. Po drugie, Brytyjczycy rozumieją, jak wielkim zagrożeniem jest Rosja. Pokazuje to chociażby przykład Siergieja Skripala, który został otruty u nas w kraju - mówiła.

Przyznaje też, że wojna w Ukrainie zacieśniła nasze relacje.

Od początku nasze ambicje, determinacja i wsparcie dla Ukrainy są na tym samym poziomie. Mamy dużo kontaktu pomiędzy naszymi premierami - zaznaczyła.

Możliwe większe wsparcie dla Kijowa

Wielka Brytania w zestawieniu krajów, które udzieliły największego wsparcia finansowego Ukrainie w 2022 roku, znalazła się na 3 miejscu. Rząd brytyjski przekazał jej 7,1 miliardów euro. Na podium znalazły się Stany Zjednoczone (47,9 miliardów euro) i instytucje UE (35 miliardów euro).

Te środki przeznaczono między innymi na sprzęt militarny, wsparcie dla gospodarki czy pomoc humanitarną. To są dane z zeszłego roku, ale ta pomoc to wciąż jest nasz priorytet. Wszystko zależy oczywiście od potrzeb, ale prawie codziennie nasz rząd ma kontakt z prezydentem Zełenskim, żeby wiedzieć, jak możemy ich wesprzeć w tej drodze do zwycięstwa. Stoimy razem z Ukrainą - powiedziała.

W ostatnim czasie Brytyjczycy zadeklarowali gotowość do rozpoczęcia szkoleń ukraińskich pilotów, aby w przyszłości mogli oni latać na zachodnich samolotach.

W lutym przeszkoliliśmy u siebie ukraińskich pilotów. Niewykluczone, że takich szkoleń będzie z naszej strony więcej. Wszystko zależy od tego, jak ta wojna się potoczy - mówiła.

Anna Clunes odniosła się także do ewentualnego przekazania Polsce myśliwców z zasobu brytyjskiego ministerstwa obrony. 24 lutego brytyjski minister obrony zadeklarował gotowość do wysłania swoich maszyn państwom, które zdecydowałyby się wysłać Ukrainie swoje stare myśliwce MiG-29 lub inne maszyny poradzieckie. Najprawdopodobniej chodziłoby o myśliwce Eurofighter.

To są rozmowy, które są kontynuowane na poziomie NATO. Ja myślę o tym zawsze w dwóch aspektach. To jest wsparcie które dajemy razem Ukrainie i wzmocnienie flanki NATO. Rozmowy o tych właśnie dwóch aspektach będą kontynuowane na szczycie NATO, który odbędzie się w lipcu w Wilnie. Wydaje mi się, że wtedy sojusznicy muszą podjąć kolejny krok i podjąć wspólną decyzję - stwierdziła. 

Jak Brytyjczycy radzą sobie po brexicie?

1 lutego 2023 roku minęły 3 lata odkąd Wielka Brytania oficjalnie przestała być członkiem Unii Europejskiej. Jak Brytyjczycy dostosowali się do nowej rzeczywistości?

Dla nas kluczowym momentem był moment referendum, które miało miejsce już 7 lat temu. Teraz kluczowe jest to, że mamy już umowę z Unią Europejską. Oczywiście te zmiany dotknęły eksport, ale dostosowaliśmy się do tego. Wydaje mi się, że ramy naszej relacji z UE są już ustalone. I to może trochę stereotyp, ale panuje takie przekonanie, że my wciąż jesteśmy w Europie. Nic się nie zmieniło jeśli chodzi o geografię - powiedziała.

Dopytywana o to, czy Brytyjczycy nie odczuwają na co dzień tej zmiany, odpowiada, że to nie są problemy, które są na stałe.

Od czasu do czasu pojawiają się oczywiście problemy z brakiem czegoś w jakimś sklepie. Trudno powiedzieć, czy jest to wina tylko i wyłącznie Brexitu. Mieliśmy przecież pandemię, mamy wojnę w Ukrainie. Ale wszystko jest pod kontrolą. Jest płynność w handlu, jest on kontynuowany. To nie jest problem systemowy - tłumaczyła.

Wkrótce koronacja Karola III

6 maja 2023 roku w Wielkiej Brytanii odbędzie się koronacja króla Karola III. Będzie to wydarzenie na skalę światową. Ostatnią koronację monarchy brytyjskiego mogliśmy oglądać dokładnie 70 lat temu. Anna Zakrzewska dopytywała Annę Clunes o to, czy zmiana monarchy w ich kraju może w jakiś sposób zmienić także relacje polsko-brytyjskie.

Królowa Elżbieta była w Polsce w 1996 roku. Król Karol też, jeszcze jako książę, odwiedzał ten kraj. Ostatni raz był tu 13 lat temu. Czy nowy monarcha coś zmieni? Szczerze mówiąc, ja nie widzę możliwości, żeby te nasze relacje były jeszcze bliższe. Myślę, że ten moment koronacji będzie momentem jedności dla wszystkich i że również tu w Polsce będzie śledzony z dużą uwagą. My tak naprawdę bardzo dobrze znamy króla Karola. W końcu miał 70 lat na to, żeby przygotować się do tej roli. On jest dużo młodszy niż była jego matka, zaczął z dużą energią i dla nas Brytyjczyków to jest z pewnością dobry moment - podkreśliła ambasador.

Opracowanie: