Trwa ofensywa na wschodzie Ukrainy. Bitwy o Siewierodonieck nie ustają i wiele wskazuje na to, że Rosjanie kontrolują większość miasta. Sporą różnicę robi przewaga w uzbrojeniu. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow został na konferencji prasowej zapytany o kradzież zboża przez żołnierzy. Minister zareagował nerwowo i zarzucił dziennikarzowi, że go "głowa boli". Rząd samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej został zdymisjonowany. Może to być działanie w ramach przygotowań do przyłączenia regionu do Rosji. Zebraliśmy dla Was najważniejsze informacje ze 105. dnia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Rosjanie kontrolują większość Siewierodoniecka, miasta uważanego za nieformalną stolicę obwodu ługańskiego - taką informację podał gubernator regionu Serhij Hajdaj. Walki toczyły się m.in. w okolicy tamtejszego lotniska. Separatyści z tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej przekazali, że obiekt został zdobyty, jednak pojawiają się informacje, że w okolicy trwa ostrzał.

Ukraińcy w weekend przeprowadzili kontrofensywę i odzyskali kontrolę nad częścią Siewierodoniecka. Na front Rosjanie rzucili jednak m.in. siły z separatystycznych republik. Ukraińcy zostali zepchnięci do wcześniej kontrolowanej zachodniej, industrialnej części miasta.

Rosjanie ostrzeliwali także okoliczne miasta, takie jak Prywilla, Lisiczańsk czy Toszkiwka.

Rzecznik ukraińskiego resortu obrony Ołeksandr Motuzjanyk zaznaczył, że Rosjanie w Siewierodoniecku posiadają dziesięciokrotną przewagę pod względem uzbrojenia.

Obwód ługański jest w ponad 90 proc. kontrolowany przez Rosjan. Dotarcie do granic regionu jest jednym z głównych celów armii.

Wojska Federacji Rosyjskiej dalej prowadzą ofensywę w kierunku Słowiańska. Przeprowadzono naloty na to miasto w obwodzie donieckim. Pojawiły się także informacje, że armia przekroczyła rzekę Doniec w rejonie Swiatohirśka i przejęła wieś Tetjaniwka.

Ukraińskie dowództwo operacyjne Południe przekazało także, że Rosjanie umacniają swoje pozycje na Wyspie Węży i rozmieścili tam systemy obrony przeciwlotniczej oraz duże okręty desantowe.

Dymisja "rządu" Donieckiej Republiki Ludowej

Szef samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Denys Puszylin zdymisjonował rząd quasi-państwa. Podziękował "premierowi" Aleksandrowi Ananczence za pracę i zaznaczył, że zgłosił nowego kandydata, ale jego nazwiska nie wymienił.

Dotychczasowy separatystyczny rząd będzie nadal pełnić swoje funkcje, do czasu wyboru nowych władz.

Puszylin nie podał przyczyn dymisji rządu Ananczenki. Separatyści coraz częściej jednak mówią o przystąpieniu do Rosji. Przewodniczący tzw. parlamentu DRL Wołodymyr Bidiowka stwierdził, że powinno się zorganizować w tej sprawie referendum.

Nerwowa reakcja Ławrowa

Podczas pobytu w Turcji minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow został zapytany przez ukraińskiego dziennikarza, co Rosja sprzedaje oprócz skradzionego zboża w Ukrainie.

Głowa cię boli od zastanawiania się cały czas, gdzie coś ukraść? Myślisz, że wszyscy to robią? - odpowiedział mu Ławrow.

Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził także, że armia jest zaangażowania w realizację "publicznie ogłoszonych celów: uwolnienia wschodniej Ukrainy od nacisku neonazistowskiego reżimu".

Podkreślił także, że Rosja nie przeszkadza w eksporcie zboża z Ukrainy. Uznał, że "Zachód wyolbrzymia problem eksportu" ukraińskiej żywności.

Turcja przekonuje, że jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwo dostaw zboża z Ukrainy drogą morską. Kijów ma jednak wątpliwości i obawia się, że Rosja wykorzysta "korytarz zbożowy" do przeprowadzenia ataków.

Premier Ukrainy Denys Szmyhal przekazał, że tegoroczna kampania siewna w kraju przebiegła pomyślnie - zasiano 75 proc. ubiegłorocznego areału. 

"Zorganizowali piwnicę śmierci". Zidentyfikowano rosyjskich żołnierzy

Ukraińscy śledczy zidentyfikowali dziewięciu rosyjskich żołnierzy, którzy w marcu przetrzymywali ponad 300 osób w piwnicy we wsi Jahidne w obwodzie czernihowskim na północy Ukrainy - poinformowała w prokurator generalna Ukrainy Iryna Wenediktowa.

Zidentyfikowano już dziewięciu rosyjskich katów, którzy zorganizowali piwnicę śmierci w miejscowości Jahidne w obwodzie czernihowskim - napisała prokurator na Facebooku.

Przekazała, że do tych zdarzeń doszło w marcu. Okupanci wygonili mieszańców Jahidnego ze schronów. Ludzi zmuszano, by rozbierali się na dworze na mrozie - szukano patriotycznych tatuaży i wojskowej bielizny. W ich domach podczas tzw. przeszukań rosyjscy wojskowi zabierali pralki, telewizory, mikrofalówki, czajniki elektryczne - kontynuowała Wenediktowa. Mieszkańcom zabrano telefony komórkowe. Zagrożono, że jeśli znajdą u kogoś schowaną komórkę, co piąty mężczyzna zostanie zabity.

Wojskowi zagonili ponad 300 ludzi do ciasnej piwnicy wiejskiej szkoły. W placówce zorganizowano rosyjski sztab, więc cywile stali się ich żywą tarczą - gwarancją braku ataku - czytamy.

Kolejna wymiana ciał żołnierzy

Odbyła się kolejna wymiana ciał żołnierzy między Ukrainą i Rosją. Wymianę przeprowadzono w formacie 50 na 50. Wśród 50 poległych ukraińskich żołnierzy było 37 obrońców zakładów Azowstal w Mariupolu - przekazał resort.

Wymianę przeprowadzono na linii frontu w obwodzie zaporoskim na południowym wschodzie kraju.

Zaznaczono, że prace nad odzyskaniem ciał poległych trwają.

Pierwsza wymiana ciał między stronami odbyła się 2 czerwca w formacie 160 na 160.