Policja wraca na stadiony ekstraklasy, i to już od dziś - ustalono na spotkaniu premiera z szefami 16 klubów ekstraklasy i władzami spółki prowadzącej rozgrywki. Donald Tusk zapowiedział, że po wczorajszych spotkaniach, mogą zostać zamknięte dla publiczności kolejne obiekty.

Policja - jak wyjaśniał premier - nie przejmie meczów od firm ochroniarskich. Funkcjonariusze będą tylko patrzeć na ręce organizatorom i ochroniarzom, czy ci reagują na łamanie prawa. Albo - jak dodał - nie odważą się na interwencję, a z reguły tak to jest na polskich stadionach, wtedy policja będzie interweniowała natychmiast, co będzie oznaczało przerwanie i zamknięcie imprezy masowej.

Premier dodaje, że stadiony klubów, które nie poradzą sobie z pseudokibicami do początku nowego sezonu, zostaną zamknięte, a kluby nie zostaną dopuszczone do rozgrywek. Trzeba zadbać przede wszystkim o skuteczny monitoring.

Nie będę z nikim negocjował, nie ma czasu na negocjacje. My tylko konsekwentnie egzekwujemy przepisy - twierdzi Tusk. Według niego problemem jest dzisiaj to, że kluby bardzo rzadko respektują zakaz stadionowy.

Na stadionach rządzi grupa kibiców, która często poprzetykana jest przestępcami i coraz bardziej przypomina to rządy mafii - dodaje szef rządu.

Zaznacza, że jeśli w sierpniu nie wyegzekwujemy przepisów o bezpieczeństwie na stadionach, to organizacja Euro 2012 będzie zagrożona.

Włodarze z Ekstraklasy nie mówią nic, jak państwo pomoże klubom, a państwo - jak podkreślają - samo nie radzi sobie z wyłapywaniem stadionowych bandytów. Kluby nie są do walki z bandytami, do walki z bandytami jest policja, prokuratura. Kluby mają odpowiadać za bezpieczeństwo na stadionach - podkreśla Andrzej Rusko, prezesa spółki Ekstraklasa SA.

W spotkaniu, które ma charakter zamknięty, wzięli udział również udział szef MSWiA Jerzy Miller, minister sportu Adam Giersz, wiceminister MSWiA Adam Rapacki, komendant główny policji Andrzej Matejuk oraz prezes PZPN Grzegorz Lato.